15.05.2025
Branża transportowa regularnie pada ofiarą drogowych protestów, organizowanych przez najróżniejsze społeczności, od ekologów, przez rolników, aż po skłócone nacje. Gdy natomiast to przewoźnicy postanowili zaprotestować na drogach, sprawa skończyła się bardzo głośnym wyrokiem, wydanym na początku bieżącego tygodnia przez sąd z miasta Svendborg na południu Danii.
Sąd orzekał w sprawie akcji protestacyjnej przeciwko wprowadzeniu elektronicznych opłat drogowych dla ciężarówek, mających zastąpić Eurowiniety. W 2023 roku Duńczycy bardzo ostro przeciwstawiali się tej zmianie, organizując blokady najważniejszych autostrad w kraju, a także organizując protesty w wielu strategicznych miejscach, jak dojazd do lotniska w Kopenhadze, terminal promowy w Hirsthals, czy wjazd do Danii od strony Niemiec. W większości były to akcje bez oficjalnego zgłoszenia i bez uzyskanych zezwoleń, przez co sprawa szybko przerodziła się w konflikt między branżą transportową o policją, z dziesiątkami wystawionych grzywien.
Jeden z protestów przybrał szczególny charakter i został też szczególnie potraktowany przez władze. Mowa tutaj o akcji z 1 czerwca 2023 roku, gdy 59-letni właściciel niewielkiej firmy transportowej obsługującej branżę rolniczą, wspierany przez trzech pomocników, rozładował na drogach pełne naczepy ziemniaków. Warzywa pokryły wówczas obie jezdnie autostrady E45 w okolicach Kolding, a także zasypały most Storebælt, czyli słynne połączenie drogowe między Danią a Szwecją.
Duńska prokuratura uznała, że taka forma protestu nie tylko wywołała utrudnienia, ale też sprowadziła bardzo poważne zagrożenie w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego. Dlatego przewoźnika postanowiono zaprowadzić przed sąd, natychmiast skonfiskowano jedną z jego ciężarówek, odebrano mu też prawo jazdy, a do tego zasądzono wstępny, siedmiotygodniowy areszt, na czas zbierania dowodów. Następnie 59-latek wrócił na wolność, ale cieszył się nią tylko do minionego poniedziałku, gdy w sprawie wydano wyrok.
Organizator procesu, będący właścicielem firmy transportowej z miejscowości Dørken, a przy okazji też kierowcą jednej ze swoich ciężarówek, został skazany 21 miesięcy więzienia, bez żadnego zawieszenia. Dodatkowo nałożono na niego zakaz prowadzenia pojazdów przez 5 lat i 6 miesięcy. Jego trzech pomocników, w tym między innymi mechanik samochodów ciężarowych, otrzymało niższe wyroki, opiewające na 4 do 15 miesięcy więzienia, częściowo w zawieszeniu.
W ramach epilogu dodam, że omawiane powyżej protesty nie przyniosły żadnego skutku. Dania zrezygnowała z Eurowiniet i wprowadziła elektroniczne opłaty drogowe, działające od początku bieżącego roku. Przewoźnicy płacą nawet złotówkę za każdy przejechany kilometr, a jednocześnie problemem okazało się wadliwe działanie systemu, z tysiącami błędnie wystawionych kar. Stąd skarga na operatora opłat, która trafiła ostatnio do Komisji Europejskiej.
źródło: www.40ton.net