10.04.2025
Od lat pociągi są wolniejsze i mniej punktualne do samochodów, stąd transport kolejowy przegrywa z drogowym. Tendencję mogą odwrócić inwestycje w terminale i tabor, uważają przedstawiciele kolei.
Rozdźwięk pomiędzy oczekiwaniami polityków oraz środowiska kolejowego, a tendencją systematycznego wzrostu wielkości przewozów transportem drogowym w stosunku do kolei jest zbyt duży. Potrzebna jest bezwzględna korekta regulacji funkcjonowania transportu lądowego, przede wszystkim w celu wyrównania warunków funkcjonowania przewoźników kolejowych i drogowych, piszą dr Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej oraz prof. Stefan Akira Jarecki, Politechnika Warszawska, w raporcie Fundacji ProKolej „Towary na tory”.
Autorzy apelują o ukierunkowane inwestycje, jak budowa bocznic lub terminali towarowych/ogólnodostępnych punktów ładunkowych, gdyż to poprawia optymalizację zarządzania ostatnią milą, tak ważną dla gestorów ładunku.
Wskazują, że należy skupić się na tych dobrych rozwiązaniach, które już dowodzą, że kolej może jednak odnosić sukces po usunięciu pewnych barier. Przykładem są przewozy z/do portów morskich w Polsce oraz przewozy tranzytowe, w obu przypadkach szczególnie ładunków w kontenerach (intermodalne).
Dalsza część artykułu na stronie www.logistyka.rp.pl