Przewoźnikom wypadnie jeden klient

04.12.2024

Europejski przemysł samochodowy chyli się ku upadkowi, alarmują stowarzyszenia branżowe. To fatalne wieści dla transportu samochodowego, dla którego motoryzacyjne zlecenia są zauważalną pozycją.

Europejskie Stowarzyszenie Dostawców Motoryzacyjnych CLEPA alarmuje, że perspektyw branży są ponure. Z przeprowadzonej przez CLEPA i McKinsey ankiety wynika, że 64 proc. dostawców spodziewa się gorszych prognoz na najbliższe 12 miesięcy. 68 proc. spodziewa się malejących zysków, a 38 proc. prognozuje brak zysków lub nawet straty. 65 proc. ankietowanych uważa, że udział modeli z napędem bateryjnym nie osiągnie połowy rynku w 2030 roku. 

Zwolnienia, zwolnienia…

Wśród dostawców 80 proc. uważa, że problemy wynikają z niskiego popytu na samochody, zaś 77 proc. przyznaje, że ma trudności z przerzuceniem rosnących kosztów na klientów. Odbiorcy także widzą przyszłość w czarnych barwach. Wskaźnik ifo dla przemysłu samochodowego zapikował w dół w listopadzie do minus 32,1 punktu z minus 28,6 punktów w październiku. – Branża utknęła w obecnym położeniu z powodu głębokiej transformacji, intensywnej konkurencji i słabej gospodarki – tłumaczy ekspert branżowy ifo Anita Wölfl. 

Firmy oceniają sytuację biznesową jako znacznie gorszą niż w październiku i jeszcze bardziej pesymistycznie patrzą na kolejne półrocze: Wskaźnik sytuacji biznesowej ifo spadł do minus 33,9 punktu w porównaniu do minus 29,0 punktów w poprzednim miesiącu. Wskaźnik oczekiwań przedsiębiorstw spadł do minus 30,4 punktu, po minus 28,2 w październiku. 

Kondycja dostawców motoryzacyjnych w Niemczech nadal się pogarsza - pod koniec listopada dwie kolejne firmy ogłosiły niewypłacalność, ostrzega AutomotiveSuppliers.pl. Portal wyjaśnia, że chodzi o zatrudniającą 1500 osób firmę Gerhardi Kunststofftechnik GmbH z Lüdenscheid (Nadrenia Północna - Westfalia) oraz MT Technologies z Ingolstadt (Bawaria), która ma 300 pracowników. 

W ostatnim czasie w Niemczech upadłość ogłosili tacy dostawcy motoryzacyjni jak: Erwin Lutz, ae group, WKW, New Albea, Mürdter czy Johann Vitz, wylicza AutomotiveSuppliers.pl. Niemiecki przemysł motoryzacyjny pogrążony jest w kryzysie. Producentowi samochodów Volkswagen grozi obniżka płac, zamykanie fabryk i redukcja miejsc pracy. Inni producenci i dostawcy, tacy jak ZF, Continental i Bosch, ogłosili niedawno, że zamkną miejsca pracy. 

Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych podlicza, że w Europie z branży ubyło od 2020 roku około 86 tysięcy miejsc pracy. Tylko w pierwszym półroczu 2024 roku ogłoszono likwidację kolejnych 32 tysięcy stanowisk.

Ofiary upadku motoryzacji

Zła sytuacja w przemyśle samochodowym przekłada się na europejskie hutnictwo. Europejskie Stowarzyszenie Stalowni Eurofer ocenia, że w 2024 r. w związku ze słabymi perspektywami przemysłowymi i malejącym popytem ze strony sektorów wykorzystujących stal (w szczególności budownictwa i motoryzacji) przewiduje się, że jawne zużycie stali zmaleje, choć umiarkowanie (-1,8 proc., skorygowane w dół z +1,4 proc. poprzednia prognoza). Eurofer przewiduje na przyszły rok umiarkowane ożywienie, jednak konsumpcja będzie znacznie niższa od poziomu sprzed pandemii – ostrzega Eurofer.

Spadek popytu ze strony motoryzacji dotknie także transport drogowy. – Najbardziej niestabilny pozostaje sektor motoryzacyjny, gdzie częste są przypadki odwoływania lub przesuwania zamówień – przyznaje prezes Job Impulse, członka Polskiego Forum HR Łukasz Koszczoł.

W niektórych regionach jak Śląsk i Dolny Śląsk, Nadrenia, Walencja oraz Alzacja przemysł samochodowy jest lokomotywą lokalnej gospodarki i głównym zleceniodawcą transportu. - Upadek producentów samochodów będzie dla przewoźników dużym kłopotem – przyznaje Sales and Operations Manager w Codognotto Łukasz Zawadzki. DSV obserwuje w transporcie drogowym spadek dostępnej floty. „Porównując dane z drugiego i trzeciego kwartału 2023 roku do analogicznego okresu w 2024 r., zauważyć można, że dostępność pojazdów ciężarowych zmniejszyła się o 7%. Ma to związek z ograniczaniem przez przewoźników działalności, a tym samym rozmiarów floty z powodu niekorzystnej sytuacji gospodarczej. Wyraźne spowolnienie aktywności i zmniejszenie liczby zamówień są widoczne przede wszystkim w strefie Euro” informuje firma. 

źródło: www.logistyka.rp.pl