Za brak komunikacyjnej polisy OC wózka widłowego można dostać karę

05.05.2025

Wózki widłowe muszą mieć obowiązkowe ubezpieczenie komunikacyjne OC. Pojawiają się w związku z tym praktyczne komplikacje, związane choćby z weryfikacją obowiązków ciążących na posiadaczach tych pojazdów. Ubezpieczenie nie pomoże jednak w przypadku każdej szkody, ale tylko takiej, kiedy użycie pojazdu jest zgodne z jego funkcją jako środka transportu.

W listopadzie 2024 r. weszły w życie dwie ważne zmiany w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Po kilku miesiącach ich obowiązywania, pojawiły się problemy.

Pierwsza zmiana polegała na dodaniu definicji ruchu pojazdu, która wskazuje, że ubezpieczeniem komunikacyjnym OC objęty jest ruch pojazdu rozumiany jako każde użycie pojazdu mechanicznego, które w czasie zdarzenia jest zgodne z funkcją tego pojazdu jako środka transportu. Niezależnie od jego cech i terenu, na którym jest używany, oraz niezależnie od tego, czy jest on nieruchomy, czy też znajduje się w ruchu.

Co oznacza dodanie definicji ruchu pojazdu

- Oznacza to, że ubezpieczeniem OC posiadaczy pojazdów mechanicznych objęte są tylko szkody wyrządzone przez pojazd używany jako środek transportu. Nie są objęte szkody wyrządzone pracą pojazdu zgodnie z jego funkcją inną niż transportowa - tłumaczy Paweł Stykowski, radca prawny (Studio Prawnicze Paweł Stykowski, Kancelaria Radcy Prawnego).

Przykładowo, jeśli samochód koparka uderzy w inny samochód, podczas przejeżdżania z jednego placu budowy na inny, to jest to objęte tym ubezpieczeniem, natomiast jeśli ta sama koparka przetnie łychą kabel światłowodowy w czasie kopania fundamentów, to komunikacyjne OC już tego nie obejmuje.

- Zmiana ta jest uzasadniona – ubezpieczenie OC ppm ma pokrywać szkody związane z ruchem pojazdu jako środka transportu, a nie te, które wynikają z pracy pojazdu jako maszyny specjalistycznej takiej jak dźwig czy koparka. Przed wprowadzeniem zmiany polskie sądy skłaniały się ku rozumowaniu, że każda szkoda wyrządzona przez pojazd powinna być pokryta przez OC ppm. Podając przykład przerysowany, ale zgodny z tą linią orzeczniczą: gdyby polski pojazd znalazł się w Ukrainie i zamontowano na nim karabin maszynowy, to każda osoba z niego postrzelona mogłaby żądać zadośćuczynienia od polskiego ubezpieczyciela – tłumaczy Paweł Stykowski.
Nie jest jasne, które pojazdy muszą być ubezpieczone

Druga zmiana sprzed pół roku dotyczy definicji wprowadzenia pojazdu do ruchu – całkowicie zrezygnowano z wprowadzenia rozumianego jako wprowadzenie pojazdu na drogę publiczną.
- Według nowej definicji ubezpieczeniem OC ppm musi być objęty pojazd w przypadku każdego użycia pojazdu mechanicznego, zgodnego z funkcją tego pojazdu jako środka transportu, niezależnie od jego cech i terenu, na którym jest używany, oraz niezależnie od tego, czy jest on nieruchomy, czy też znajduje się w ruchu – wyjaśnia Paweł Stykowski.

Praktyczne znaczenie tej zmiany budzi wątpliwości. Ani dyrektywa komunikacyjna, ani polskie prawo nie wyjaśniają, czym jest funkcja środka transportu.
- Istotne staje się więc pytanie, kiedy funkcję tę wykonują pojazdy wielofunkcyjne, tj. przeznaczone do wykonywania specjalistycznych zadań, które nie polegają na transportowaniu osób ani towarów – mówi Rafał Mańkowski, dyrektor ds. ubezpieczeń majątkowych w Polskiej Izbie Ubezpieczeń (PIU).
Zdaniem PIU pojazd wykonuje funkcję transportu zawsze, ilekroć nie wykonuje wyłącznie funkcji pracy.

Jak to opisuje w swoich materiałach, wykonywanie przez pojazd wielofunkcyjny wyłącznie funkcji pracy odbywa się w sytuacji, gdy:

  • pojazd wykonuje funkcję pracy nie przemieszczając się,
  • pojazd nie wykonuje pracy, ani nie przemieszcza się, ale silnik tego pojazdu pracuje, a bezruch stanowi przerwę pomiędzy dwiema fazami wykonywania funkcji pracy, podczas której pojazd nie przemieścił się.

- Powyższy pogląd nie wyklucza oczywiście równoczesnego wykonywania funkcji transportu i funkcji pracy. Jednakże o zaistnieniu albo braku odpowiedzialności z ubezpieczenia OC ppm nie decyduje wykonywanie przez pojazd funkcji środka transportu w chwili zdarzenia powodującego szkodę, ale źródło tego zdarzenia, tj. to, czy szkoda wynikła wskutek wykonywania funkcji środka transportu, czy też wskutek wykonywania funkcji pracy – tłumaczy Rafał Mańkowski.

Zdaniem PIU oznacza to, że jeżeli w chwili zdarzenia pojazd wykonuje zarówno funkcję środka transportu, jak i funkcję pracy, w celu ustalenia odpowiedzialności z ubezpieczenia OC ppm konieczne jest stwierdzenie, która funkcja doprowadziła do wypadku. W praktyce takie ustalenia będą wymagały każdorazowej zindywidualizowanej oceny, czy do szkody doszło w związku z używaniem pojazdu zgodnie z jego funkcją jako środka transportu.

Czy wózek widłowy musi mieć polisę

Pojawiają się kontrowersje związane z problemem z jednoznacznym stwierdzeniem, które pojazdy nie muszą być ubezpieczone.
- Są kategorie pojazdów, które nie wyjeżdżają na drogi publiczne i używane są np. w magazynie czy na placu budowy. Sztandarowym przykładem jest wózek widłowy. W zależności od rodzaju pojazdu łatwiej lub trudniej wyobrazić sobie użycie go jako środka transportu, a przecież od tego zależy, czy powinien zostać objęty obowiązkowym OC ppm, czy nie powinien – wyjaśnia Paweł Stykowski.

Polska Izba Ubezpieczeń przychyla się do opinii, zgodnie z którą obowiązkiem ubezpieczenia OC ppm objęci są m.in. posiadacze wszystkich pojazdów wolnobieżnych zdolnych, chociażby potencjalnie, do poruszania się po drogach, nie tylko publicznych.

- W takim ujęciu bez znaczenia jest to, czy pojazdy te rzeczywiście pojawiają się na drodze. Do tej kategorii zaliczają się zaś wózki widłowe – mówi Rafał Mańkowski.

Pojazd niezarejestrowany, ale polisę OC mieć musi

Z rozszerzeniem obowiązku na pojazdy wolnobieżne nieporuszające się po drodze wiążą się praktyczne komplikacje, związane choćby z weryfikacją obowiązków ciążących na posiadaczach tych pojazdów.
- Zgodnie z przepisami w Centralnej Ewidencji Pojazdów gromadzone są wyłącznie dane dotyczące pojazdów podlegających obowiązkowi rejestracji. Pojazdy wolnobieżne z reguły takiemu obowiązkowi nie podlegają, więc informacja o ubezpieczonych wózkach widłowych i innego rodzaju pojazdach wolnobieżnych staje się szerzej dostępna dopiero po przekazaniu jej przez zakłady ubezpieczeń Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu (UFG) – tłumaczy Rafał Mańkowski.

Tak było już wprawdzie przed listopadową zmianą przepisów, ale dotyczyło to znacznie mniejszej liczby pojazdów.
Część posiadaczy, którzy do tej pory nie ubezpieczali w zakresie komunikacyjnego ubezpieczenia OC swych pojazdów wolnobieżnych (ponieważ nie wyjeżdżały na drogi), obecnie musi zarządzać pojazdami w taki sam sposób, jak w przypadku pojazdów rejestrowanych.

- W praktyce może się to wiązać z poważniejszymi obciążeniami administracyjnymi, w szczególności z zakresu ewidencji pojazdów oraz administrowanie umowami ubezpieczenia, w tym ich przedłużaniem oraz nabywaniem i zbywaniem pojazdów, np. informowaniem zakładów ubezpieczeń o zakupie i sprzedaży takiego pojazdu, o jego zezłomowaniu itd. - podaje Rafał Mańkowski.
Za brak polisy OC grożą kary

Za brak komunikacyjnego ubezpieczenia OC grozi opłata karna, nakładana przez UFG, a w razie szkody potencjalny regres ze strony UFG, który wypłaca odszkodowania za nieubezpieczonych sprawców szkód, a potem egzekwuje od tych sprawców wypłacone kwoty. Przy niejasnym przepisie nie wiadomo jednak, kiedy ubezpieczyciel sprawcy bądź UFG będzie odpowiadał za szkodę.

- Dopiero pierwsze wyroki sądów wskażą, jak ten przepis należy rozumieć. Warto pamiętać, że szkody nie objęte OC ppm mogą być objęte OC działalności i w takich wypadkach uznanie, że szkoda nie jest objęta OC ppm będzie korzystniejsza tak dla sprawcy, jak i poszkodowanego – spodziewam się, że orzecznictwo może zmierzać w tym kierunku – przewiduje Paweł Stykowski.

Z kolei UFG ma trudniej z nakładaniem kar na posiadaczy wózków widłowych niż posiadaczy innych pojazdów, gdyż co do zasady wózki widłowe nie podlegają obowiązkowi rejestracji, więc fundusz „nie widzi” ich w rejestrach.

- Bazujemy na indywidualnych stwierdzeniach organów zobowiązanych lub uprawnionych do kontroli ustawowego obowiązku posiadania ważnego OC ppm. To dany organ stwierdza w danym przypadku czy dany pojazd (tutaj: wózek widłowy) jest, czy nie jest pojazdem mechanicznym w rozumieniu ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, czy został wprowadzony do ruchu i czy w związku z tym podlega, czy nie podlega obowiązkowi ubezpieczenia OC ppm - mówi Damian Ziąber, rzecznik prasowy UFG.

Na podstawie zawiadomienia o braku OC UFG nakłada opłatę w wysokości ściśle określonej przez ustawę (do 3 dni przerwy w OC to 310 zł, od 4 do 14 dni 580 zł, powyżej 14 dni 1560 zł; kategoria „pozostałe pojazdy”). Nie wiadomo jednak, ile kar nałożył UFG na posiadaczy wózków widłowych. - Nie prowadzimy statystyk dotyczących rodzaju pojazdów w zbiorczej kategorii „pozostałe pojazdy” – mówi Damian Ziąber.

źródło: www.prawo.pl