Przyszłości TPG jest w przejściach

02.07.2025

Przed polskimi firmami otwiera się szansa przejęcia zachodnich rodzinnych firm, których właściciele coraz częściej nie mają następców.

To tylko początek – zapewnia prezes tczewskiej Trans Polonia Group Dariusz Cegielski, po przejęciu holenderskiej firmy rodzinnej Nijman/Zeetank. Wskazuje, że dla wielu tego typu przedsiębiorstw problemem staje się sukcesja. – Naturalne było, że dzieci przejmują firmy i ich rola jest określona, nie było dyskusji. Coraz częściej słyszę i widzę, że sukcesja to dylemat życiowy, bo ten model się przeżył. Dzieci mają swoje życie, nie są zainteresowane rodzinnymi firmami i nie chcą ich przejmować. Otworzy się cały worek możliwości przejęć, bo właściciele nie mają innego wyboru: nie mają sukcesorów i muszą sprzedać firmy – przekonuje Cegielski. 

Największa firma w Europie Środkowej

Dlatego polskie podmioty wykupują całe spółki. – To jest wielka zmiana jaka zaszła w ostatnich dekadach. Gdy zaczynałem karierę nikt nie myślał o przejmowaniu zachodnich podmiotów. Wtedy cieszyła możliwość dostępu do zachodnich zakładów i zleceniodawców. Tamtejsi klienci stopniowo otwierali się na współpracę z polskim podmiotami, co zostało ułatwione przez wejście Polski do UE. Bez przeszkód weszliśmy na nowe wody, ale nawet nie rozważaliśmy zakupu tamtejszych podmiotów. To Zachód przejmował w Polsce firmy lub zakładał własne – przypomina prezes TPG. 

W rezultacie powstała największa w Europie Środkowo-Wschodniej firma specjalizująca się w transporcie płynnej chemii. Nowa grupa TPG przekroczy 518 mln zł przychodu (na podstawie danych za 2024 rok), EBITDA wzrośnie z 22 mln zł do 65 mln zł (też za 2024 rok), a na 5 obsługiwanych segmentów doszły 2 nowe: transport szkła i magazynowanie szkła w zakładach Pilkington w Sandomierzu i St. Helen. Celem jest EBITDA na poziomie 13-15 proc. 

Największy w tej branży podmiot Hoyer z siedzibą w Hamburgu ma 1,5 mld euro przychodów, za nim plasują się np. Den Hartogh z 1 mld euro i Bertschi z podobnymi przychodami. Wszystkie specjalizują się w przewozach intermodalnych, które stanowią połowę potoków transportowych. Resztę obsługują samochody, w których mocną pozycją ma Trans Polonia Group. 

Pomocne banki

Do tego istniały potężne dysproporcje kapitałowe, jednak z czasem sytuacja się zmieniła. – Nastąpił nieprawdopodobny wzrost w kompetencjach sektora bankowego i jego pracownicy są na światowym poziomie. Prawnicy i doradcy finansowi są na najwyższym poziomie, to ludzie, którzy wrócili do Polski z Holandii, Londynu i są bardzo kompetentni – podkreśla Cegielski.  

Finansowaniem ostatniego przejęcia TPG zainteresowane było 10 polskich i zagranicznych banków. – Wszystkie złożyły ofertę, a do drugiej fazy wybraliśmy 4 i które przygotowały finansowanie „na miarę” pod tę transakcję – opisuje prezes TPG. To trzeci zakup dokonany przez Trans Polonia Group. – Transakcja zawsze prowadziliśmy z doradcami i finansowaniem, choć nie zawsze było tak łatwo jak teraz – zapewnia Cegielski. 

Przypomina, że łącznie TPG próbowało przeprowadzić 10 zakupów (w tym od Ciechu, gdy był jeszcze państwowy, od zakładów Kędzierzyn Koźle, dwa-trzy razy za granicą). Trans Polonia Group ma ambicje europejskie, a do realizacji planów konieczne było wejście w przewozy intermodalne. – Klienci jak BASF, Bayer, Dow Chemicals żądają transportu intermodalnego. Ten potencjał był nie do zbudowania bez przejęcia - brak doświadczenia i małe potoki, ponieważ u nas króluje transport samochodowy – wskazuje Cegielski. 

Szczególnie zadowolony jest z terminala w Rotterdamie. To jeden z trzech terminali N/Z, a wartość wszystkich przejętych nieruchomości sięga 14,3 mln euro, przy maksymalnej wartości całej umowy przejęcia 34,9 mln euro. 

źródło: www.logistyka.rp.pl