Rynek odwrócił się od gazowych ciężarówek

17.07.2025

Na rynku wtórnym ceny ciężarówek na LNG szorują po dnie, choć są przewoźnicy, widzący w nich szansę na dobrą inwestycję.

Używane, kilkuletnie ciężarówki na LNG kosztują 20-25 tys. euro i są co najmniej o jedną trzecią tańsze od diesli. Różnice w wycenie takich samych roczników mogą sięgać 300 tys. zł. Firmy leasingowe sprzedają na wtórnym rynku ciężarówki LNG za 44-38 proc. wyceny ubezpieczyciela. – Rynek nie patrzy na nie przychylnie, ponieważ trzeba zapewnić im alternatywną infrastrukturę tankowania. Czyli dokładnie tak, jak w elektrykach. W tej sytuacji spotykają się z brakiem zainteresowania, co podbija spadek wartości – tłumaczy analityk Eutotax Marcin Kardas.  

Przewoźnicy odwrócili się od samochodów na LNG, gdy pod koniec sierpnia 2022 roku ceny gazu wystrzeliły do 9,4 dol. za milion BTu (ok. 28,3 metra sześciennego). Pół roku wcześniej LNG kosztował 2,6 dol. (cena 16 lipca 2025 roku to 3,6 dol.). Użytkowanie gazowców stało się nieopłacalne, bowiem nadawcy nie chcieli pokryć 15-procentowej podwyżki cen frachtów, choć LNG zachwalany był jako paliwo „ekologiczne”. 

Przewoźnicy musieli odstawić pod płot samochody na LNG i wynająć diesle, aby wypełnić kontrakty, ale i tak dopłacili do tego interesu. Niektórzy, jak np. spółka Wojtex, która samochodami LNG wykonywała kursy między Polską i Hiszpanią, sprzedała wszystkie samochody LNG i całkowicie wycofała się z transportu drogowego.

Mimo to są floty, które na nich jeżdżą i je doceniają. – Nie powiedziałbym, że samochody na LNG to przeszłość – raczej technologia w fazie redefinicji swojej roli. Po szczycie cen gazu w 2022 r., LNG straciło konkurencyjność wobec diesla. Dziś, przy znacznie niższych cenach gazu i większej stabilizacji rynku, ponownie staje się atrakcyjną alternatywą – szczególnie dla flot długodystansowych – wskazuje prezes MCG Logistics Mirosław Maszoński. 

Podkreśla, że warto pamiętać, że presja na dekarbonizację i rozwój technologii zeroemisyjnych (elektryki i H2) oznacza, że LNG ma ograniczony horyzont czasowy jako paliwo przejściowe. – W swojej flocie posiadam 55 aut LNG i zamierzam je eksploatować przez maksymalnie rok i wymienić na diesle. Zdecydowanie bardziej przewidywalne paliwo. Poza tym pojazdy LNG są znacznie bardziej awaryjne – zaznacza Maszoński. 

Są przewoźnicy gotowi podjąć ryzyko wykorzystania LNG mimo jego dużej fluktuacji cen. Prezes Fine Log Dariusz Wakuła zdradza, że rozważa zakup kolejnych modeli gazowych. – Moje samochody na LNG mają po 1 mln przejechanych kilometrów. Odprzedam je tanio, ale są już zamortyzowane. Nie wykluczam, że kupię kolejne ciągniki na LNG, ponieważ przy cenie oleju napędowego 1,2 euro/litr netto mam gaz za 0,80 euro/kg. Zużycie jest takie samo, a oszczędność na paliwie 30 proc. Podaż LNG (również Bio) olbrzymia, a popyt… malutki – podkreśla Wakuła.

Nie liczy przy tym na niemieckie obniżki myta dla gazowców. Tłumaczy to naciskiem na elektryfikację flot. 

Dyrektor marketingu w Volvo Truck Poland Piotr Werner przypomina, że marka ofertuje modele LNG. – Jak najbardziej jest zainteresowanie takimi samochodami zapewnia Werner.

Tak optymistyczny nie jest dyrektor marketingu i komunikacji w Scania Polska Paweł Paluch. – Nie widzimy obecnie dużego zainteresowania modelami LNG – przyznaje Paluch. 

Od początku 2025 roku zarejestrowano w Polsce 88 ciężarówek na gaz ziemny (CNG/LNG). Wśród samochodów o DMC powyżej 6 ton znalazło się 87 pojazdów CNG/LNG, co oznacza wzrost o 28 proc. (+19 sztuk), wynika z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego. 

Źródło: www.logistyka.rp.pl