23.12.2024
Rok 2024 miał być początkiem oddechu dla branży transportowo-spedycyjnej. Jednak rzeczywistość brutalnie zweryfikowała optymistyczne prognozy. Firmy logistyczne, a atakże transportowe i spedycyjne zmagają się z kryzysem finansowym, a przewidywania na 2025 rok nie przynoszą rewolucyjnych zmian. Co czeka branże TSL w ciągu nadchodzących 12 miesięcy?
Problemy, które zdominowały rok 2024, nie znikną z dnia na dzień. Sektor transportowy w Polsce, który według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego odpowiada za 6% krajowego PKB i około 20% pracy przewozowej w Unii Europejskiej, zmaga się z wieloma trudnościami. Rosnące koszty działalności i problemy płatnicze stały się codziennością dla wielu firm w branży.
W marcu 2024 roku, w ankiecie przeprowadzonej przez Transcash, blisko 70% polskich firm spedycyjnych przyznało, że sytuacja ich przedsiębiorstwa pogorszyła się w ciągu ostatnich 12 miesięcy, podczas gdy jedynie 9% zauważyło poprawę. Na kondycję rynku transportowego największy wpływ miały czynniki takie jak sytuacja geopolityczna oraz zmniejszenie światowej produkcji (po 50% wskazań), a także wzrost opłat drogowych (45,5%).
- W Polsce sytuację dodatkowo komplikuje silne uzależnienie od niemieckiego rynku, gdzie kryzys dotknął nawet największych graczy. W obliczu tych wyzwań, polski sektor TSL staje przed trudnym zadaniem – nie tylko przetrwania, ale także dostosowania się do nowych realiów i odnalezienia sposobu na dalszy rozwój mówi Maciej Maroszyk, dyrektor operacyjny TC Kancelarii Prawnej.
Sektor TSL w Polsce nie może ignorować tego, co dzieje się za zachodnią granicą. Niemieckie firmy spedycyjne odnotowują falę upadłości, co ma bezpośredni wpływ na rodzimą gospodarkę, a także na polskich przewoźników, uzależnionych od niemieckiego rynku.
- Upadłości stały się bardziej powszechne niż restrukturyzacje, a firmy transportowe często decydują się na takie rozwiązania, by „wyjść na czysto”. W Polsce sytuacja jest równie dramatyczna – liczba upadłości i restrukturyzacji rośnie w zastraszającym tempie, co odbija się negatywnie na gospodarce mówi ekspert z TC Kancelarii Prawnej.
Choć pandemia COVID-19 przyniosła wiele zmian, to w przypadku sektora TSL paradoksalnie przyczyniła się do nadmiernych inwestycji. Dynamiczny wzrost sprzedaży internetowej, napędzany lockdownami i zmianą preferencji konsumentów, stworzył krótkoterminowy boom na usługi logistyczne i transportowe. Firmy, oczekując utrzymania tego trendu, zainwestowały ogromne środki w nowy tabor, magazyny, infrastrukturę oraz systemy zarządzania dostawami, aby sprostać rosnącemu popytowi na szybkie i sprawne dostawy.
Jednak wraz z zakończeniem pandemii i globalnym spadkiem konsumpcji, zapotrzebowanie na usługi transportowe zaczęło maleć. Dziś wiele z aktywów okazuje się zbędnych, a leasing pojazdów oraz kredyty inwestycyjne ciążą przedsiębiorcom jak kula u nogi.
- Zwiększone inwestycje w czasie pandemii były racjonalne w tamtym momencie, jednak teraz okazują się dla wielu firm obciążeniem. Leasingi oraz wysokie raty kredytowe, które firmy zaciągały w okresie dynamicznego wzrostu, a także zmiany wprowadzone wraz z Polskim Ładem, przy obecnej sytuacji na rynku, są jednym z kluczowych czynników prowadzących do zadłużenia i problemów płynnościowych. Branża znalazła się w pułapce rosnących kosztów i zmniejszających się zysków, a wielu przedsiębiorców stoi przed trudnym wyborem: ograniczać działalność, próbować renegocjować warunki kredytów czy podjąć ryzyko restrukturyzacji. Okres pandemii, choć przyniósł rekordowe wyniki dla sektora e-commerce, w dłuższej perspektywie pokazał irracjonalność decyzji biznesowych opartych na krótkoterminowych trendach wyjaśnia Maciej Maroszyk, dyrektor operacyjny TC Kancelarii Prawnej.
W nadchodzącym roku sektor TSL nadal będzie zmagał się z wysokimi kosztami operacyjnymi. Inflacja utrzyma ceny energii, paliwa i wynagrodzeń na wysokim poziomie, podczas gdy ewentualny wzrost stawek transportowych nie wystarczy do tego, by pokryć wzrost kosztów. Jak sobie z tym radzi transport?
- Polskie firmy coraz częściej próbują obniżać koszty poprzez zatrudnianie tańszych pracowników spoza Unii Europejskiej. Choć taka strategia pozwala chwilowo poprawić wyniki finansowe, wiąże się z ryzykiem obniżenia jakości usług oraz zmniejszenia konkurencyjności na rynkach międzynarodowych. Jeżeli trend ten się utrzyma, możemy spodziewać się długoterminowej regresji standardów w branży. Wpłynie to nie tylko na reputację polskich firm, ale również na ich zdolność do konkurowania w bardziej wymagających segmentach rynku przewiduje dyrektor operacyjny TC Kancelarii Prawnej.
Choć w 2025 roku oczekiwane są zmiany w przepisach, ich wpływ na sektor TSL będzie ograniczony.
- Modyfikacje w Pakiecie Mobilności, takie jak przepisy dotyczące powrotu kierowców do bazy, wydają się mieć niewielkie znaczenie dla polskiego rynku mówi Maciej Maroszyk.
Nieco większe nadzieje wiązane są z możliwymi ułatwieniami w rejestracji działalności gospodarczej, które mogą wspierać rozwój małych i średnich firm. Uproszczone procedury czy zmniejszenie obciążeń biurokratycznych mogą zachęcić nowych przedsiębiorców do wejścia na rynek, choć efekty takich zmian nie będą natychmiastowe.
- Wciąż jednak pozostaje pytanie, czy wprowadzone zmiany będą wystarczająco głębokie, by realnie wpłynąć na konkurencyjność polskich firm transportowych na arenie międzynarodowej. Brakuje szeroko zakrojonych reform gospodarczych, które mogłyby przeciwdziałać stagnacji. Bez skutecznych narzędzi umożliwiających obniżanie kosztów prowadzenia działalności czy bardziej elastycznych regulacji dotyczących zatrudnienia, sektor TSL czeka kolejny rok walki o przetrwanie. Bez kompleksowych zmian dotyczących kosztów działalności nie należy spodziewać się przełomu w 2025 roku. Jedyną realną szansą dla firm pozostaje efektywna optymalizacja procesów operacyjnych wskazuje dyrektor operacyjny TC Kancelarii Prawnej.
Nadzieję na poprawę sytuacji w sektorze TSL niesie za sobą automatyzacja procesów logistycznych i wykorzystanie sztucznej inteligencji (AI). Pozwoli to na optymalizację tras, parowanie ładunków oraz eliminację kosztownych błędów operacyjnych.
- Automatyzacja może znacząco usprawnić i przyspieszyć wiele procesów, co jest kluczowe w obliczu rosnących wyzwań rynkowych. Technologie oparte na AI działają nieprzerwanie, wspierając przedsiębiorstwa w zwiększaniu efektywności operacyjnej. Firmy, które już teraz inwestują w te rozwiązania, zyskują narzędzia pozwalające lepiej radzić sobie z kryzysami i przygotowywać się na przyszłe wyzwania wylicza Maciej Maroszyk z TC Kancelarii Prawnej.
2025 będzie czasem dalszych wyzwań dla sektora TSL. Choć sytuacja nie będzie katastrofalna, sektor transportowy w dalszym ciągu będzie borykał się z problemami finansowymi, szczególnie w obliczu cięcia kosztów i pojawiania się coraz większej ilości restrukturyzacji.
- Nie zakładajmy znaczącej poprawy w branży w 2025 roku. Niski poziom konsumpcji i brak znaczącego spadku cen towarów nie sprzyjają odbiciu gospodarczemu. Pozostaje nam życzyć sobie, by jak największej ilości firm udało się wyjść z długów i dostosować swoje struktury do nowych realiów rynkowych podsumowuje ekspert TC Kancelarii Prawnej.
Na przedsiębiorcach nadal będą ciążyć wysokie koszty operacyjne, stagnacja gospodarcza i problemy z finansowaniem. Jednak firmy, które zdecydują się na odważne inwestycje w automatyzację i sztuczną inteligencję, mają szansę nie tylko przetrwać, ale również zyskać przewagę konkurencyjną. Kluczowe pytanie brzmi: czy sektor TSL znajdzie w sobie dość odwagi i determinacji, by dokonać tej koniecznej transformacji?
źródłó: www.etransport.pl