02.10.2025
Przez ostatnie dwa lata słowo „kryzys” odmieniano w branży na wszelkie możliwe sposoby. Drogi sprzęt z okresu pandemicznego, ceny energii szalejące w związku z wojną, olbrzymie wzrosty opłat drogowych, inflacja windująca wynagrodzenia, a także gospodarka spowalniana przez oszczędzające społeczeństwo – wszystko to pozbawiło rentowności niejednego przewoźnika. Dzisiaj dochodzimy jednak do sytuacji, gdy branżowe problemy przedstawia się w kompletnie innym świetle.
Ekonomiczny portal „wnp.pl” opublikował wczoraj materiał oparty na najnowszym raporcie Polskiego Instytutu Transportu Drogowego, omawiającego III kwartał 2025 roku. Co prawda tytuł tej publikacji skupia się na sytuacji w Niemczech, ale zawarte w niej informacje można odnieść do właściwie całej Unii Europejskiej. Można tam bowiem przeczytać, że czerwiec, lipiec oraz sierpień przyniosły wzrosty stawek na absolutnie wszystkich istotnych relacjach. Rekordowe, ponad 20-procentowe wzrosty odnotowano na relacji Niemcy – Dania, natomiast najniższy, około 5-procentowy wzrost, odnotowała relacja Polska – Niemcy. Takie statystyki mogą oznaczać tylko jedno: wyraźny przerost ilości ładunków nad ilością wolnych ciężarówek.
Czy wszystko to oznacza dobre wiadomości, obwieszczające koniec kryzysu? Można tak powiedzieć. Co jednak ciekawe, omawiany raport podszedł do tego także od innej strony. Mianowicie, przedstawiono niebezpieczeństwo, że taki niedobór ciężarówek może negatywnie odbić się na gospodarce i napędzić inflację. To z kolei może wywołać kolejną sytuację, w której dostępność ładunków zacznie się kurczyć i sytuacja w branży znowu się pogorszy.
źródło: www.40ton.net