04.12.2025
Branża transportowa stoi w obliczu najgłębszego kryzysu od ponad dwóch dekad. Połowa firm odnotowała spadek przychodów, 90% przewoźników nie otrzymuje płatności w terminie, a zadłużenie sektora przekracza 1,64 mld zł. Przeprowadzone na zlecenie Bibby Financial Services badanie diagnozuje przyczyny kryzysu.
Efektem badania jest raport „Branża transportowa w trybie przetrwania”, który prezentuje kompleksową analizę sytuacji, opartą na badaniu 100 firm transportowych i eksperckich komentarzach, m.in. prezesa ZMPD Jana Buczka, i wskazuje konkretne działania, które mogą pomóc sektorowi wrócić na ścieżkę rozwoju.
Dla przewoźników największym wyzwaniem są wysokie ceny paliwa, tuż za nimi rosnące opłaty drogowe w całej Europie. Dodatkowo branża zmaga się z niedoborem kierowców – na ten problem wskazuje co czwarta badana firma. Od wybuchu wojny w Ukrainie liczba ukraińskich pracowników spadła o niemal 40%, a w Polsce brakuje od 120 do 230 tysięcy kierowców.
Co piąty przedsiębiorca przyznaje też, że boryka się z niewystarczającą płynnością finansową, co utrudnia regulowanie bieżących zobowiązań. Presja konkurencyjna jest równie istotna – część firm obawia się ukraińskich przewoźników, którzy do 2027 roku mogą poruszać się po UE bez ograniczeń i nie muszą stosować przepisów Pakietu Mobilności.
– Problemem polskich przewoźników jest nie tyle udział ukraińskich przewoźników na europejskim rynku, co stosowane przez nich nieuczciwe praktyki, których zabrania umowa UE-Ukraina – mówi prezes ZMPD. W dobie stagnacji gospodarczej w UE każdy tańszy usługodawca jest na wagę złota.
– By móc funkcjonować na unijnym rynku, musieliśmy spełnić liczne warunki, w tym finansowe, zrównujące nasze koszty do zbliżonego poziomu w całej UE. Natomiast ukraińscy przewoźnicy nie muszą tych warunków spełniać, przez co mają o wiele niższe koszty niż my. To powoduje, że nawet przy oferowanych dumpingowych cenach przewozu wykazują bardzo atrakcyjną rentowność. To widać w dużej dynamice rozwoju ukraińskich przedsiębiorców, m.in. w wymianie taboru. Nie mamy z nimi najmniejszych szans. Bez zrozumienia istoty problemu nie jest możliwa zmiana postawy państw członkowskich. A nasi politycy nie wykazują odpowiedniej determinacji w ochronie polskiej branży transportowej – dodaje szef Zrzeszenia.
Zwraca uwagę także na to, że ze względu na niższe koszty pracy polscy przewoźnicy są również mniej konkurencyjni cenowo wobec firm z Rumunii i Bułgarii, co wynika z mniej restrykcyjnego wdrożenia Pakietu Mobilności w tych krajach.
źródło: www.zmpd.pl