Ciężarówki czekają godzinami - chaos na promach w Norwegii rośnie

11.07.2025

Norwescy przewoźnicy alarmują, że w sezonie wakacyjnym ciężaróki coraz częściej muszą ustępować miejsca turystom na promach. To realne zagrożenie dla łańcucha dostaw - ostrzega Norweskie Stowarzyszenie Właścicieli Ciężarówek (NFL).

Wzrost ruchu turystycznego oraz bezpłatne przeprawy promowe w Norwegii prowadzą do poważnych utrudnień w transporcie towarów. Jak wskazuje NLF, już teraz firmy transportowe mają trudności z załapaniem się na prom – a prawdziwe problemy dopiero przed nami. W lipcu ubiegłego roku ponad 1100 pojazdów utknęło na przystani promowej między Bodø a Moskenes.

Boimy się, że ciężarówki zostaną na brzegu, a promy wypełnią kampery. Może to skutkować pustymi półkami w sklepach mówi Knut Gravråk, dyrektor zarządzający NLF.

Na problem wpływa rosnący ruch turystyczny oraz fakt, że wiele przepraw promowych w Norwegii jest obecnie bezpłatnych. Już w lipcu ubiegłego roku ponad 1100 pojazdów nie zdołało wsiąść na prom między Bodø a Moskenes. Według NLF sytuacja ta będzie się powtarzać i eskalować w szczycie sezonu urlopowego, ponieważ mimo wcześniejszych apeli – zarówno do rządu, jak i do norweskiego zarządu dróg Statens Vegvesen – nie wprowadzono żadnych działań uprzywilejowujących transport towarowy.

Przewoźnicy podkreślają, że choć liczba metrów ciężarówek do przewiezienia na promach jest z roku na rok podobna, to nie są w żaden sposób uwzględniani w planowaniu kolejek. Ich zdaniem już dziś istnieją przepisy, które pozwalają nadać pierwszeństwo ruchowi zawodowemu na najbardziej obciążonych trasach – brakuje jednak woli ze strony administracji.

Kłopoty z dostaniem się na prom oznaczają też ryzyko przekroczenia czasu pracy i odpoczynku. Norweskie i europejskie przepisy w tym zakresie są bardzo restrykcyjne – nawet niewielkie opóźnienie może zmusić kierowcę do przestoju i noclegu poza domem, a dostawę przesunąć o kilka dni. – Wystarczy, że opóźnienie zdarzy się w piątek, a rozładunek będzie możliwy dopiero w poniedziałek. To realne straty – podkreśla Gravråk.

NLF apeluje o pilne wprowadzenie rozwiązań już na trwający sezon wakacyjny. Brak reakcji może oznaczać paraliż na najważniejszych trasach promowych i poważne utrudnienia w dostawach towarów – nie tylko dla sklepów, ale i dla całej lokalnej gospodarki.

źródło: www.etransport.pl