17.02.2025
Deficyt na rachunku bieżącym w grudniu 2024 r. wyniósł 800 mln euro — podał Narodowy Bank Polski w czwartek po południu. Wynik jest lepszy od prognoz, które zakładały ponad 1,3 mld euro deficytu. W całym 2024 r. zanotowaliśmy symboliczną nadwyżkę, ale w 2025 r. spodziewany jest deficyt.
Poza tym skorygowano w górę wynik za listopad (do -33 mln z -520 mln euro według pierwotnych danych). W przeliczeniu na złote saldo rachunku bieżącego wyniosło -3,4 mld zł (wobec -0,4 mld zł przed rokiem oraz -144 mln zł w listopadzie 2024 r.).
Jednak obroty towarowe kolejny raz zanotowały deficyt, co wynika ze słabości eksportu (problemy gospodarek Europy Zachodniej z Niemcami i Francją na czele) przy niezłym imporcie, wynikającym z całkiem dobrej konsumpcji. "W grudniu 2024 r. w rachunku bieżącym bilansu płatniczego odnotowano dodatnie saldo usług (15,5 mld zł) i dochodów wtórnych (0,6 mld zł) oraz ujemne salda obrotów towarowych (9,5 mld zł) i dochodów pierwotnych (9,9 mld zł)" — podał NBP. Deficyt w polskim saldzie handlowym panuje nieprzerwanie od połowy 2024 r.
Według danych banku centralnego, w grudniu 2024 r. wartość eksportu zmniejszyła się o 1,7 proc. rok do roku i wyniosła 105,5 mld zł. Wartość importu towarów rok do roku wzrosła o 2,4 proc., do 115,1 mld zł. W ocenie banku odzwierciedla to utrzymujący się niski popyt w krajach będących najważniejszymi partnerami handlowymi, jak i stopniowy wzrost popytu konsumpcyjnego w kraju."Problemy polskiego eksportu są od dawna znane (słabość zagranicznych partnerów handlowych, mocny złoty), a import podbija ożywienie krajowej konsumpcji. Cały rok 2024 zakończyliśmy z deficytem handlowym w wysokości 0,8 proc. PKB (wobec 0,6 proc. PKB na plusie w 2023 r. — red.), saldo rachunku bieżącego na zero" — napisali ekonomiści Banku Pekao na portalu X."W grudniu 2024 r. największy wpływ na spadek wartości eksportu miało, podobnie jak w poprzednich miesiącach, dalsze zmniejszenie sprzedaży zagranicznej w kategorii obejmującej środki transportu. Złożyły się na to przede wszystkim wyraźne spadki eksportu części motoryzacyjnych, aut osobowych oraz samochodów dostawczych. Z kolei w towarach konsumpcyjnych, produktach rolnych, towarach zaopatrzeniowych oraz dobrach inwestycyjnych wartość eksportu była nieco wyższa lub zbliżona do odnotowanej w roku poprzednim" – podał NBP.
W grudniu 2024 r. była kontynuowana tendencja wzrostowa w imporcie aut osobowych zarówno nowych, jak i używanych. Zwiększył się także przywóz towarów konsumpcyjnych oraz produktów rolnych — podano. Utrzymała się za to tendencja spadkowa w przywozie towarów zaopatrzeniowych, dóbr inwestycyjnych oraz pozostałych pojazdów, w tym ciągników samochodowych oraz części środków transportu – głównie motoryzacyjnych.
"Przychody z tytułu eksportu usług wyniosły 42,3 mld zł i w porównaniu z analogicznym miesiącem 2023 r. zwiększyły się o 2,9 mld zł (tj. o 7,3 proc.). Wartość rozchodów wyniosła 26,8 mld zł i zwiększyła się o 2,0 mld zł (tj. o 8,1 proc.) w porównaniu z grudniem 2023 r." – podał NBP.
Bank centralny poinformował również, że saldo dochodów pierwotnych było ujemne i wyniosło 9,9 mld zł. W porównaniu z analogicznym okresem 2023 r. poprawiło się ono o 0,8 mld zł. Największy wpływ na poprawę ujemnego salda dochodów pierwotnych miało ujemne saldo dochodów od inwestycji bezpośrednich, które w porównaniu z analogicznym okresem 2023 r. poprawiło się o 1,4 mld zł. O wysokości ujemnego salda dochodów pierwotnych zadecydowały dochody zagranicznych inwestorów bezpośrednich z tytułu ich zaangażowania kapitałowego w polskich podmiotach, które wyniosły 10,1 mld zł oraz wypłaty dochodów z tytułu inwestycji portfelowych (1,5 mld zł) i pozostałych inwestycji (3,3 mld zł).
Bank podał, że na koniec grudnia rezerwy NBP w złocie wyniosły 448,2 tony i warte były 154,3 mld zł. Ich udział w oficjalnych aktywach rezerwowych wyniósł 16,9 proc.
W całym 2024 r. zanotowaliśmy z symboliczną nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących (0,1 proc. PKB). "Po nadwyżce w 2023 r. (1,8 proc. PKB) i zrównoważonej pozycji zewnętrznej w 2024 r., w 2025 spodziewamy się deficytu (1,3 proc. PKB). Popyt zagraniczny pozostaje słaby, a krajowa gospodarka się rozwija" — napisali ekonomiści ING Banku Śląskiego. Wzrost importu będzie wynikiem obserwowanego już odbicia gospodarczego i wzmożonej konsumpcji, z kolei eksport prawdopodobnie pozostanie pod presją słabej koniunktury w Europie.W podobnym tonie wypowiedzieli się eksperci PKO BP. "W 2025 r. na rachunku bieżącym pojawi się naszym zdaniem niewielki deficyt, co będzie konsekwencją importochłonnej struktury wzrostu gospodarczego" — napisali.
"Widzimy kilka barier dla wzrostu eksportu. Po pierwsze, perspektywy wzrostu gospodarki niemieckiej są słabe. Po drugie, realny efektywny kurs złotego jest rekordowo mocny, co ogranicza konkurencyjność cenową polskich firm na światowych rynkach. Po trzecie, handel światowy jest u progu wojny celnej w związku z protekcjonistycznym kursem nowej administracji amerykańskiej" — wskazali ekonomiści ING Banku Śląskiego.
Dodali, że ewentualne cła na europejskie produkty są relatywnie mniejszym problemem dla Polski niż w przypadku innych krajów w regionie z uwagi na większą, bardziej zdywersyfikowaną sektorowo i mniej otwartą gospodarkę. "Eksport towarów w 2023 r. stanowił 45 proc. PKB w Polsce, wobec 57 proc. PKB w Czechach, 64 proc. na Węgrzech i 82 proc. na Słowacji. Ponadto, bezpośredni wpływ ceł na polski eksport jest ograniczony przez niski udział USA w polskiej sprzedaży zagranicznej (ok. 3,3 proc. w ubiegłym roku). Wpływ amerykańskich ceł może jednak oddziaływać na naszą gospodarkę pośrednio, poprzez ich wpływ na eksport krajów, które stanowią rynki zbytu dla polskich towarów (głównie Niemcy)" — dodali.
źróło: www.bisinessinside.pl