Koniec tachografu i ogranicznika w e-busach?

02.12.2025

Unia Europejska chce diametralnie zmienić rynek lekkiego transportu, ponieważ pracuje nad nowelizacją przepisów dotyczących obowiązku tachografu i ogranicznika prędkości w elektrycznych busach o masie 3,5 – 4,25 t. Jeśli zmiany wejdą w życie, firmy kurierskie, logistyczne i transportowe zyskają tańszy, prostszy i bardziej konkurencyjny dostęp do pojazdów elektrycznych. To bez wątpienia jeden z najważniejszych kroków UE w stronę realnej elektryfikacji flot. Sprawdzamy, co i dlaczego ma się zmienić oraz jakie mogą być efekty tych deregulacji.

Dlaczego elektryczne busy wpadają w pułapkę przepisów?

Elektryczne samochody dostawcze są atrakcyjne dla firm transportowych, kurierskich i e-commerce głównie dlatego, że mają niskie koszty eksploatacyjne i w miastach oferują często większą swobodę, niż ich spalinowe odpowiedniki.

Wielu potencjalnych właścicieli odstrasza jednak problem, którym jest duża waga baterii. Z tego powodu wiele elektrycznych busów przekracza masę 3,5 ton i przez to automatycznie kwalifikują się do kategorii pojazdów N2. Co więcej, takie elektryczne busy muszą spełniać te same wymagania co małe ciężarówki.

Obowiązki, które dziś blokują rozwój e-busów

Kategoria N2 pociąga za sobą obowiązki, które znacząco podnoszą koszt posiadania pojazdu. Przede wszystkim konieczny jest montaż inteligentnego tachografu drugiej generacji. Sporą komplikacją jest też obowiązek instalacji ogranicznika prędkości do 90 km/h, co dla busów na ekspresówkach jest ogromnym ograniczeniem.

Dodatkowo przepisy, które mają sens przy transporcie dalekobieżnym, nie pasują do typowych dostaw w systemie ostatniej mili. Wszystko to sprawia, że firmy muszą ponosić dodatkowe koszty i zarządzać procedurami, które nie mają praktycznego uzasadnienia w przypadku e-busów na krótkich, miejskich trasach.

Bruksela robi zwrot: na czym ma polegać nowe zwolnienie?

Komisja Europejska zapowiedziała przygotowanie nowelizacji, a raczej nowych regulacji, które mają rozwiązywać te problemy. Proponuje się zwolnienie elektrycznych busów o masie 3,5 – 4,25 t z obowiązku:

  • montażu inteligentnego tachografu,
  • instalacji ogranicznika prędkości,
  • stosowania przepisów dotyczących kierowców w transporcie ciężarowym.

Tutaj jednak uwaga: zwolnienie to dotyczyłoby tylko tych modeli pojazdów, które przekraczają masę 3,5 t wyłącznie z powodu wagi baterii, a nie konstrukcji czy ładowności.

Dlaczego UE chce takich zmian?

UE przede wszystkim chce wyrównać szanse pojazdów elektrycznych i spalinowych, usuwając największą barierę, która sztucznie zawyża koszty elektryfikacji flot. Jest to także wsparcie dostaw miejskich i logistyki ostatniej mili. Proponowane zmiany mają się znaleźć w pakiecie regulacyjnym „Automotive Omnibus”, który Komisja planuje przedstawić 10 grudnia 2025 r.

Rewolucja czy ryzyko? Najważniejsze argumenty za i przeciw

Proponowane zmiany faktycznie mogą realnie zmniejszyć koszty zakupu i eksploatacji e-vanów, przez co wzrośnie ich konkurencyjność względem pojazdów spalinowych. Dodatkowo dzięki deregulacjom firmy będą miały mniej formalności do spełnienia, co zaoszczędzi ich czas.

Można jednak zapytać, jak brak ogranicznika wpłynie na bezpieczeństwo na drogach? W końcu nie jest ważne, co „waży” w pojeździe, tylko jaką masę on posiada – przecież właśnie z tego powodu zakłada się ograniczniki lub nie. Nie wiadomo również, jak będzie wyglądała interpretacja nowych przepisów w różnych krajach UE, co może utrudnić działalność transgraniczną.

Kiedy nowe prawo może wejść w życie?

Proces legislacyjny UE zwykle trwa od kilku miesięcy do ponad roku. Jeśli propozycja zostanie przedstawiona w grudniu 2025, realne wdrożenie w krajach członkowskich może nastąpić najwcześniej w 2026 r., ale bardziej prawdopodobny termin to 2027 r.

Czy to początek końca biurokracji w lekkim transporcie?

UE dostrzegła problem, który przez lata hamował rozwój elektrycznych busów w segmencie 3,5 – 4,25 t. Jeśli propozycja zostanie przyjęta, może to otworzyć nowy rozdział w transporcie miejskim: mniej biurokracji, niższe koszty i szybsza elektryfikacja flot.

To duża szansa dla firm kurierskich, logistycznych i transportowych zwłaszcza działających w Polsce, gdzie udział dostaw w miastach rośnie z roku na rok.

Zmiany zapowiadają się obiecująco, ale trudno określić, jak będzie przebiegało ich wdrażanie. Jeśli Bruksela faktycznie zdejmie z e-vanów zbędne obowiązki, może to być jeden z najbardziej praktycznych kroków w stronę ekologicznego transportu od lat.

źródło: www.truckfocus.pl