Które z firm transportowych dotrwają do września

26.06.2024

Przewoźników czeka 5 chudych miesięcy, przetrwają ci, którzy zachowają płynność finansową.

Informacje o licznych upadłościach firm mają potwierdzenie w danych GITD. Do 20 czerwca liczba firm w rejestrze Biura Transportu Międzynarodowego GITD zmalała w stosunku do ostatniego dnia grudnia ub.r. o 75 podmiotów, czyli 0,16 proc. Przedsiębiorcy alarmują, że do końca roku liczba ta zwielokrotni się. Prezes TLP Maciej Wroński uważa, że mamy do czynienia z największą od 30 lat zapaścią na rynku przewozów drogowych. 

Wrocławski przewoźnik Wojciech Sieńko zauważa, że firmy mają problemy z przepływami finansowymi. – Zaraz będą wakacje, a to okres stagnacji, gdy ładunków jest mniej. Firmy mają przerwy urlopowe trwające 2-4 tygodnie, co pogłębi problemy z płynnością, a za leasing trzeba płacić. Gospodarka powinna ruszyć we wrześniu i październiku, ale wpływy z tych usług to listopad i grudzień. Do tego czasu jest 5 chudych miesięcy i przez ten okres firmy będą padać – przewiduje Sieńko. 

Prezes ZMPD Jan Buczek uważa, że państwo spóźniło się z pomocą dla branży. – Obecnie przygotowywane ustawy wejdą w życie o 2 lata za późno – szacuje Buczek. 

Koncentracja branży

Odsetek zamykanych firm różni się w zależności od wielkości podmiotu. Procentowo największy spadek wykazał segment firm mających od 501 do 1000 samochodów, gdzie wyniósł 18,2 proc. Takich firm w półroczu ubyło 3 z 11 działających na koniec 2023 roku. 

Jednak w liczbach bezwzględnych największe ubytki zanotowano wśród firm mających jeden wypis (156 co stanowi 1,4 proc. tej grupy) oraz mających od 2 do 4 pojazdów (141 podmiotów, co stanowi 0,8 proc. grupy). Z rejestru zniknęło także 105 firm, które nie miały żadnego wypisu, a więc nie były czynne. 

Nawet w tych trudnych czasach najwyraźniej są przedsiębiorcy, którzy rozwijają się. Przybyły 173 firmy (1,7 proc. grupy) mające od 5 do 10 pojazdów, więcej o 48 jest firm mających od 11 do 20 samochodów (1,1 proc. grupy) i o 87 jest więcej przedsiębiorstw mających od 21 do 50 samochodów (4,2 proc. grupy). 

Wzrosła o 11 (czyli 2,3 proc.) liczba firm mających od 51 do 100 samochodów, przybyło również 10 firm mających od 101 do 500 zestawów (3,8 proc. grupy). 

Duże firmy spedycyjne i logistyczne będą miały poważnego konkurenta w postaci LPP Logistics, spółki, która wchodzi na rynek Europy Środkowo-Wschodniej z bogatą ofertą.

Zarazem wzrosła liczba wypisów, czyli samochodów ciężarowych. W tym samym okresie przybyło 8185 pojazdów, czyli wzrost sięgnął 2,4 proc. Prof. Paweł Lesiak z Katedry Badań Gospodarki Niemieckiej SGH wskazuje, że są to pierwsze oznaki konsolidacji rynku. – Pytanie, czy ta konsolidacja nie pociągnie zwiększonego udziału zagranicznego kapitału w tej branży – zastanawia się Lesiak. Na firmę przypada średnio 7,7 samochodu, gdy pół roku wcześniej było to 7,5 auta. 

Umacnia się środek

Największe redukcje w liczebności parku poczyniły floty mające od 501 do tysiąca samochodów – z 7515 ubyło 16,7 proc. aut. Największe floty, mające od 1001 do 5 tys. aut zmniejszyły park o 2,5 proc. do 3328 samochodów, a przedsiębiorcy mający jedno auto pozbyli się 156 pojazdów, co stanowi 1,4 proc. floty zarejestrowanej przez tę grupę. Spadek odnotowali także przewoźnicy dysponujący od 2 do 4 aut, których stan posiadania zmalał o 0,3 proc. 

Pozostałe segmenty powiększyły stan posiadania, największą dynamiką wykazali się przedsiębiorcy mający od 101 do 500 aut (wzrost o 5,6 proc.) oraz od 21 do 50 aut (przyrost o 5,4 proc.). Firmy mające od 51 do 100 aut powiększyły się o 3,4 proc. 

GITD nie dysponuje danymi o pochodzeniu kapitału firm. Centralny Ośrodek Informacji Gospodarczej podlicza, że na koniec 1 kwartału 2024 roku w branży drogowego transportu towarów działało 5420 firm z udziałem kapitału zagranicznego, o 111 więcej niż pół roku temu. Udział zagranicznych firm w branży transportowej wzrósł z 11,6 proc. do 11,9 proc. 

Informacje o licznych upadłościach firm mają potwierdzenie w danych GITD. Do 20 czerwca liczba firm w rejestrze Biura Transportu Międzynarodowego GITD zmalała w stosunku do ostatniego dnia grudnia ub.r. o 75 podmiotów, czyli 0,16 proc. Przedsiębiorcy alarmują, że do końca roku liczba ta zwielokrotni się. Prezes TLP Maciej Wroński uważa, że mamy do czynienia z największą od 30 lat zapaścią na rynku przewozów drogowych. 

Wrocławski przewoźnik Wojciech Sieńko zauważa, że firmy mają problemy z przepływami finansowymi. – Zaraz będą wakacje, a to okres stagnacji, gdy ładunków jest mniej. Firmy mają przerwy urlopowe trwające 2-4 tygodnie, co pogłębi problemy z płynnością, a za leasing trzeba płacić. Gospodarka powinna ruszyć we wrześniu i październiku, ale wpływy z tych usług to listopad i grudzień. Do tego czasu jest 5 chudych miesięcy i przez ten okres firmy będą padać – przewiduje Sieńko. 

źródło: www.logistyka.rp.pl