Kupują firmy transportowe, rejestrują je na zmarłego kierowcę i kradną ładunki

20.11.2025

Kradzieże ładunków przez fikcyjnych przewoźników stały się w branży bardzo poważnym problemem. Dopiero co mogliśmy zapoznać się ze statystykami z Niemiec, gdzie tylko w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy bieżącego roku odnotowano 88 przestępstw tego typu. Dzisiaj przyjrzymy się natomiast informacjom z Wielkiej Brytanii, podanym przez tamtejszą telewizję państwową „BBC”.

Telewizyjni dziennikarze nie tylko zwrócili uwagę na problem ginących ładunków, ale też przedstawili modus operandi konkretnej grupy przestępczej. Ma to być rumuńska szajka działająca na terenie Anglii, kupująca tam transportowe spółki z odpowiednimi dokumentami, a następnie wykorzystująca je do kradzieży ładunków.

Jak wynika z dziennikarskiego śledztwa, tylko w tym roku przestępcy kupili pięć spółek, każdą z nich zapisując na dane Roberta Calina, rumuńskiego kierowcy ciężarówki, który… zginął w listopadzie 2024 roku. Spółki te miały zostać wykorzystane do przyjęcia zleceń na przewóz kosztownych ładunków, po czym każdy z tych towarów zniknął, nigdy nie docierając do miejsc rozładunku.

W materiale „BBC” wystąpił jeden z okradzionych zleceniodawców, przedstawiając swoje doświadczenia. Firma ta potrzebowała transportu narzędzi do majsterkowania o łącznej wartości około 75 tys. funtów (360 tys. złotych). Zlecenie zostało przejęte przez firmę, która wydawała się całkowicie legalna, mając odpowiednie zgłoszenia, zezwolenia i polisy ubezpieczeniowe. Jak się jednak później okazało, krótko wcześniej firma została sprzedana, a jej nowym właścicielem stał się nieżyjący mężczyzna. Co więcej podstawiona na załadunek ciężarówka miała fałszywe tablice rejestracyjne, a telefon przewoźnika nagle został wyłączony. Wszystko to oczywiście przełożyło się na mnóstwo stresu, a później też obaw o uzyskanie odszkodowania za zaginiony ładunek.

Na koniec przypomnę, że sprawom tego typu towarzyszy też dodatkowe zagrożenie, mianowicie kradzieże pojazdów. Fałszywi przewoźnicy często potrzebują bowiem sprzętu do jednorazowego użytku, w związku z czym chętnie sięgają po kradzione ciągniki i naczepy. Wymowny przykład takiego działania pokazywałem w marcu bieżącego roku, z udziałem podkontenerowej naczepy skradzionej z polskiej firmy.

źródło: 40ton.net