Lawinowy wzrost zadłużenia, dłuższe terminy płatności i coraz więcej restrukturyzacji

09.06.2025

Polska branża transportowo-logistyczna, jeszcze niedawno postrzegana jako motor napędowy gospodarki, dziś staje przed kryzysem bez precedensu. Zadłużenie firm z sektora TSL osiąga rekordowe poziomy, terminy płatności wydłużają się jeszcze bardziej, a firmy coraz częściej decydują się na restrukturyzację. Sprawdzamy skalę problemów wyrażoną liczbami.

Skok zadłużenia w branży TSL

Dane z Krajowego Rejestru Długów nie pozostawiają złudzeń co do rozmiarów kryzysu: łączny dług firm z sektora TSL osiągnął 1,59 miliarda złotych. I chociaż zadłużenie rosło od kilkunastu miesięcy, to jednak w 2025 roku po raz pierwszy tempo jego wzrostu osiągnęło aż 19% w skali roku. Największe zaległości finansowe ma transport drogowy towarów – 1,26 mld zł, czyli blisko 80% całego zadłużenia branży.

Niepokojące są również informacje o dłużnikach. Liczba zadłużonych firm wzrosła do 31,7 tys., z czego aż 23 tys. to przewoźnicy drogowi. Średnie zadłużenie jednej firmy transportowej wynosi 54,5 tys. zł, podczas gdy średnia dla całej branży TSL to 50,3 tys. zł. Wśród dłużników dominują jednoosobowe działalności gospodarcze, które odpowiadają za ponad 922 mln zł łącznego długu.

Rosnąca liczba restrukturyzacji, niewiele upadłości

Pomimo krytycznej sytuacji w branży, nie wzrasta liczba upadłości, ponieważ przedsiębiorcy decydują się na restrukturyzację. Oczywiście również coraz częściej.

W trzech kwartałach 2024 roku w sektorze transport i gospodarka magazynowa ogłoszono 503 postępowania restrukturyzacyjne, niemal tyle, co w całym 2023 roku (513) i ponad dwa razy więcej niż w 2022 roku (241). Dla porównania – w 2022 roku było ich 241, w 2021 – 115, a w 2020 – zaledwie 76. To oznacza ponad sześciokrotny wzrost w ciągu zaledwie czterech lat.

Co istotne, udział firm transportowych w ogólnej liczbie postępowań restrukturyzacyjnych wzrósł z 5% w 2021 roku do 13% w 2024 roku, co pokazuje skalę problemu branży. To dowód na to, że kłopoty sektora nie są marginalne, ale stanowią istotny fragment strukturalnego kryzysu w całej gospodarce.

Pogarszająca się płynność finansowa

Z raportu Malcom Finance wynika, że aż 9 na 10 płatności w branży TSL jest realizowanych po terminie, co bezpośrednio przekłada się na kondycję finansową przedsiębiorstw. Co trzecia firma transportowa deklaruje już poważne trudności z bieżącym utrzymaniem płynności.

Na dodatek z informacji portalu faktura.pl wynika, że w I kwartale 2025 r. przewoźnicy czekali na przelew średnio 21,5 dnia, czyli dłużej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego (20,9 dnia). Jest to najdłuższy czas oczekiwania spośród wszystkich analizowanych branż MŚP. Dla porównania średni czas oczekiwania na płatność w całym sektorze MŚP wynosił 13,5 dnia.

Spadająca wiarygodność płatnicza

Firmy z sektora TSL tracą wiarygodność płatniczą. Jak podaje Rzeczpospolita wzrosła liczba podmiotów sklasyfikowanych jako wysokiego ryzyka (kategoria G), a także w grupach D i E – oznaczających średnie i podwyższone ryzyko finansowe. Równocześnie zmniejszył się udział firm ocenianych najwyżej, czyli w kategoriach A i C.

W efekcie tych wszystkich problemów przedsiębiorcy ograniczają inwestycje, a ich konkurencyjność na rynku międzynarodowym spada. Brak płynności finansowej utrudnia realizację zleceń, zakup paliwa czy utrzymanie floty w gotowości operacyjnej. W rezultacie spirala zadłużenia i opóźnień się napędza, a zdolność firm do odzyskania stabilności spada z każdym miesiącem. Wydaje się, że odpowiedź na pytanie, jak długo zostało nam jeszcze do całkowitego wyhamowania polskiego transportu drogowego, jest coraz bliżej.

źródłp: www.truckfocus.pl