Możliwe blokady przewoźników na granicach

05.12.2024

Polscy przedsiębiorcy domagają się nowych zasada wynagradzania kierowców, wprowadzone dwa lata temu są zbyt kosztowne.

Ministerstwo Infrastruktury spotkało się 4 grudnia z przedstawicielami Porozumienia Białowieskiego, którzy domagają się od rządu wprowadzenia takich samych „przepisów dotyczących pracy kierowców w transporcie międzynarodowym obowiązujących w innych krajach Unii Europejskiej. Oczekujemy dołożenia wszelkich starań przez administrację rządową aby w zrównoważony sposób prowadzić politykę transportową polski, biorąc pod uwagę szczególnie Polskie przewodnictwo w Unii Europejskiej w 2025 r.”Chodzi o powrót do zasad rozliczania kierowców stosowanych przed wdrożeniem do polskiego prawa zapisów Pakietu Mobilności. – Wszyscy mogą rozliczyć kierowców z delegacją rzeczywistą i mogą wrzucić ją w koszty. Obowiązujące od dwóch lat przepisy uniemożliwiają nam takich rozliczeń, to obniża naszą konkurencyjność w 30-40 proc. – szacuje prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Biała Podlaska Tadeusz Gajownik. 

Przedstawiciele Porozumienia Białowieskiego tłumaczą, że wprowadzone zmiany spowodowały gwałtowny wzrost kosztów, których przewoźnicy nie są w stanie pokryć, ponieważ ceny na unijnym rynku transportowym wyznaczają przewoźnicy z Rumunii i Bułgarii. Ich kraje przystąpiły do strefy Schengen i podbijają rynek, na którym widoczne są także firmy z Ukrainy. Sygnatariusze Porozumienia Białowieskiego przypominają, że kierowcy z wymienionych państw nie są objęci wymaganym minimalnym wynagrodzeniem. 

Spadek marż połączony ze słabnącym rynkiem zleceń spowodował załamanie sprzedaży nowego taboru samochodowego w Polsce, rejestracje ciągników siodłowych i naczep są o jedną trzecią mniejsze od ubiegłorocznych. Jednocześnie w Bułgarii i Rumunii rejestracje wzrosły o 12-15 proc., porównuje Porozumienie Białowieskie w liście.

Porozumienie ostrzega, że brak reakcji rządu oznaczać będzie masowe upadłości w branży, a polski potencjał transportowy zostanie zastąpiony przez zagraniczne firmy, na czym straci także budżet państwa. 

Protestu nie wyklucza Zachodniopomorskie Stowarzyszenie Przewoźników Drogowych, które także od ponad roku apeluje o zmianę zasad rozliczeń kierowców. Prezes ZSPD Dariusz Matulewicz przypomina, że 28 listopada spotkał się z wojewodą zachodniopomorskim Adamem Rudawskim, by „przypomnieć o zbliżającej się rocznicy zeszłorocznego protestu i braku jakichkolwiek efektów czy zmian. Po raz kolejny omówiliśmy aktualne problemy branży i oczekiwania przewoźników. W trakcie spotkania przekazaliśmy pismo kierowane do Premiera Rządu Pana Donalda Tuska, w którym przekazaliśmy nasze odczucia ignorowania problemów przewoźników przez obecny rząd, od którego oczekujemy jak najszybszego wsparcia dla branży międzynarodowego transportu drogowego”. Sprawa protestu będzie zdecydowana prawdopodobnie 4 grudnia, po zakończeniu wizyty w Ministerstwie Infrastruktury. Wstępnie protestem zainteresowanych jest 5 stowarzyszeń. Gdyby doszło do strajku, zablokowana może być granica polsko-litewska lub blokady dojazdu do Warszawy. 

źródło: www.logistyka.rp.pl