03.02.2025
Sektor transportu przechodzi obecnie duże zmiany, w związku z nowymi przepisami, które mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa drogowego i ekologiczny wymiar działalności transportowej. Dlatego ważne jest, aby wszyscy przedstawiciele branży dobrze rozumieli, co niosą ze sobą zmiany i jak można wykorzystać je jako szanse.
6 lipca 2024 roku wszedł w życie obowiązek stosowania systemów monitorowania ciśnienia w oponach (TPMS) naczep. Zgodnie z przepisami wszystkie naczepy zarejestrowane po tej dacie muszą być wyposażone w technologię TPMS, która ostrzega kierowców, gdy ciśnienie w oponach jest zbyt niskie. I nie chodzi tu tylko o bezpieczeństwo — niskie ciśnienie w oponach zwiększa zużycie paliwa, więc system TPMS pomaga zmniejszyć koszty paliwa i negatywny wpływ na środowisko. Najważniejsze pytanie brzmi: kto ma sprawdzać, czy system TPMS jest zainstalowany i czy działa prawidłowo po rejestracji i przez cały okres użytkowania pojazdu? Czy będzie to część przeglądu technicznego, czy też odbywać się to będzie w ramach osobnej procedury? Obecnie szczegóły praktyczne w tej kwestii są nadal nieco niejasne, co utrudnia przewoźnikom przygotowanie się.
Przepisy VECTO, które mierzą zużycie energii przez pojazdy, mają już zastosowanie do ciężarówek, i wszystko wskazuje na to, że teraz przyjdzie kolej na naczepy. Przepisy VECTO, które wejdą w życie za pięć lat, nałożą na producentów obowiązek osiągnięcia 10% redukcji emisji CO2 dla naczep (w porównaniu do 2020 r.), co może w konsekwencji doprowadzić do wzrostu ich cen. Chodzi o zmniejszenie wpływu na środowisko, co brzmi świetnie na papierze. Ale jest pewien haczyk: naczepy nie wytwarzają emisji bezpośrednio (z wyjątkiem chłodni). Przepisy powinny więc skupić się na ciężarówkach i chłodniach napędzanych przez silniki emitujące CO2 i jednocześnie zachęcać do korzystania z naczep elektrycznych. Wprowadzenie regulacji co do masy i aerodynamiki naczep, które nie emitują CO2, może doprowadzić do niezamierzonych problemów. Na przykład, jeśli naczepy będą zbyt lekkie, przewoźnicy mogą zwiększać masę ładunku, co może zniwelować wszelkie korzyści dla środowiska. Nie należy też zapominać o transporcie kolejowym — elementy poprawiające aerodynamikę naczepy mogą sprawić, że nie będzie już ona pasować do pociągów, co byłoby krokiem wstecz, ponieważ oznaczałoby ponownie większe wykorzystanie mniej wydajnego i mniej zrównoważonego transportu drogowego. Około 30% naczep da się transportować koleją, więc to poważna sprawa. Szybsze zużycie lżejszych naczep oznaczałoby również częstsze wymiany, zwiększone wykorzystanie zasobów i marnotrawstwo. Te niezamierzone konsekwencje uwidaczniają pilną potrzebę ukierunkowanego podejścia — takiego, które koncentruje się na pojazdach emitujących CO2, takich jak ciężarówki i chłodnie, jednocześnie zapewniając, że wysiłki na rzecz zrównoważonego rozwoju w przypadku naczep uwzględniają ich pełny cykl życia i kontekst operacyjny.
PTI to obowiązkowy test przydatności do ruchu drogowego naczep, wymagany przez wszystkie państwa członkowskie UE. Chociaż jest on niezbędny dla bezpieczeństwa, obecny system jest bardzo problematyczny, ponieważ kontrola bezpieczeństwa musi być przeprowadzana w kraju rejestracji naczepy. Jest to bardzo nieefektywne rozwiązanie, zwłaszcza w przypadku pojazdów działających na arenie międzynarodowej. Taki wymóg to nie tylko strata czasu, ale także szkoda dla środowiska, ze względu na wszystkie niepotrzebne emisje spowodowane dodatkowymi podróżami. Na szczęście coraz więcej osób popiera ideę wzajemnego uznawania norm PTI w całej Europie. Rządy Belgii i Holandii przejęły taką inicjatywę, a belgijski warsztat przeprowadza inspekcje PTI dla naczep zarejestrowanych w Holandii. Także Holandia i Hiszpania testują takie podejście. Organizacje takie jak Europejska Rada Transportu (ETB) i Stowarzyszenie Technicznego Transportu Drogowego (TRTA) również dzielą się cennymi spostrzeżeniami, które podkreślają potrzebę ponownej oceny obecnych norm.
Wprowadzenie nowych technologii ma kluczowe znaczenie w procesie nadążania za zmieniającymi się przepisami. Obecne procedury PTI wymagają, aby pojazd był fizycznie obecny na stacji testowej w celu przeprowadzenia kontroli. Wdrożenie rozwiązań cyfrowych mogłoby pomóc obejść to ograniczenie. Telematyka pozwala zdalnie monitorować działanie naczepy, niezależnie od tego, czy chodzi o ciśnienie w oponach, czy wydajność hamulców. Nie tylko pomaga to w zapewnieniu zgodności z przepisami, ale także zwiększa bezpieczeństwo i sprawia, że operacje przebiegają płynniej nie zależnie od fizycznej lokalizacji pojazdu. Świetnym przykładem innowacyjnej technologii w praktyce jest Wielka Brytania, gdzie integracja technologii EBPMS (Electronic Braking Performance Monitoring System) z przepisami umożliwia sprawniejsze kontrole i większą zgodność z normami bezpieczeństwa. Jednak chociaż te technologie są obiecujące, przepisy w różnych krajach traktują je w różny sposób. Chociaż technologia ta zyskała popularność w Niemczech, w Holandii jeszcze się nie przyjęła.
Kolejnym zagadnieniem jest elektryfikacja, która stała się niemal standardem w przypadku dostaw na ostatniej mili. Jednak wymagana infrastruktura jest wciąż niewystarczająca, szczególnie na obszarach mniej zurbanizowanych. Ponadto jednym z największych wyzwań dla przewoźników jest uzyskanie solidnego uzasadnienia finansowego dla przejścia na pojazdy elektryczne. Wysokie początkowe koszty pojazdów elektrycznych i niezbędna infrastruktura ładowania mogą stanowić barierę dla wielu firm.
Pojazdy elektryczne nie emitują CO2, więc są bardziej ekologiczną alternatywą dla tradycyjnych pojazdów. Z kolei pojazdy wykorzystujące biopaliwa pomagają zmniejszyć emisję, ale nadal wytwarzają pewną ilość CO2. Chociaż postęp technologiczny szybko poprawia żywotność baterii i prędkość ładowania, ramy regulacyjne pozostają w tyle. Aby wesprzeć powszechną adopcję, organy regulacyjne muszą inwestować więcej w infrastrukturę ładowania i oferować zachęty w celu zmniejszenia obciążenia finansowego firm. Zajęcie się tymi problemami będzie odgrywało kluczową rolę w zwiększaniu opłacalności i wydajności napędów elektrycznych.
Na horyzoncie widać pewne duże zmiany, szczególnie w przypadku VECTO dla naczep i nacisk na elektryfikację. Pomysł, że ceny naczep mogą się podwoić z powodu przepisów VECTO, jest niepokojący, nie wspominając o wyzwaniach infrastrukturalnych, które wiążą się z elektryfikacją. Aby poradzić sobie z tymi nadchodzącymi zmianami, firmy powinny zacząć od oceny swojej obecnej floty i działalności pod kątem zgodności z przepisami VECTO i gotowości na elektryfikację. Inwestowanie w szkolenia personelu i nowe technologie będzie miało kluczowe znaczenie. Współpraca z partnerami branżowymi może pomóc w rozwiązaniu problemów, podczas gdy planowanie modernizacji infrastruktury i budżetowanie potencjalnych wzrostów kosztów zapewni płynniejsze przejście. Proaktywne kroki podjęte już teraz pomogą firmom zachować konkurencyjność i spełnić przyszłe standardy zrównoważonego rozwoju.
Choć wszystkie te zaawansowane technologicznie rozwiązania są ekscytujące, czasami najprostsze i najbardziej praktyczne opcje mogą dawać największe skutki. Czy wiesz, że jedną z najczęściej transportowanych rzeczy na świecie jest powietrze? Dzieje się tak, ponieważ tak wiele naczep wraca bez ładunku. Gdyby można je wypełnić towarami, udałoby się osiągnąć ogromny postęp w zakresie zrównoważonego rozwoju. Jednak aby to zrobić, potrzeba lepszej współpracy między przewoźnikami w całej Europie. Izolacja oznacza utratę możliwości, podczas gdy współpraca to szansa na pozytywną zmianę. A biorąc pod uwagę, że rosnący niedobór kierowców (według IRU w UE, Norwegii i Wielkiej Brytanii brakuje około 230 000 kierowców), wydajność jest ważniejsza niż kiedykolwiek. A jak wygląda sytuacja z zestawami Super Eco? Ich zastosowanie mogłoby zwiększyć pojemność o 100%, obniżyć emisje o 40% i pomóc w niedoborze kierowców. Można się spodziewać, że wydajność tego rozwiązania otworzy drogę do jego szerszego stosowania w Europie. Gdyby udało się wdrożyć te rozwiązania na wybranych drogach europejskich z udziałem wykwalifikowanych kierowców, można by uzyskać szybkie korzyści a jednocześnie kontynuować dążenie do większych, długoterminowych zmian.
Grupa TIP, jako aktywny uczestnik Europejska Rada Transportu (ETB), stoi na stanowisku, że należy prowadzić lobbying w kluczowych obszarach, które mają znaczący wpływ na sektor transportu. Dzięki śledzeniu zachodzących zmian legislacyjnych, przyjmowaniu nowych technologii i popieraniu praktycznych rozwiązań, możemy mieć pewność, że branża będzie się rozwijać w sposób korzystny zarówno dla nas, jak i dla środowiska.
źródło: www.etransport.pl