Nowej marce ciężarówek skończyły się pieniądze? Kontrowersje wokół Windrose’a

26.08.2025

W sprawach tego typu zaczyna się już ujawniać utarty wzorzec:

1. Nowa marka ciężarówek prezentuje elektryczny lub wodorowy prototyp;

2. Padają szumne zapowiedzi, przedstawia się imponujące parametry i zapowiada się rychły sukces;

3a. Prototyp latami nie może doczekać się produkcji seryjnej (patrz Tesla);

3b. Kończą się pieniądze i pojawia się widmo upadku (patrz Nikola, Hyzon, Quantron oraz Volta).

Czy podobnie będzie z firmą Windrose? Jeszcze niedawno nic tego nie zapowiadało, ale doniesienia z ostatnich dni wyraźnie zmieniły sytuację. Jak bowiem twierdzi jeden z wysoko postawionych menadżerów tej nowej marki, pieniądze właśnie się skończyły.

Zacznę od przypomnienia, że chiński Windrose zdobywa rozgłos od około dwóch lat, zapowiadając się jako nowy producent ciężarówek elektrycznych. Początkowo o firmie mówiło się z uwagi na wygląd jej prototypów, zarówno z zewnątrz, jak i w środku, do złudzenia przypominający Tesle Semi. Następnie przedsiębiorstwo zaczęło zwracać uwagę setkami milionów dolarów zbieranymi od inwestorów i działającymi prototypami jeżdżącymi po Chinach, Stanach Zjednoczonych oraz Europie. Na naszym kontynencie poruszają się one na polskich rejestracjach, zwanych „tablicami profesjonalnymi”. Windrose pokazał też działające prototypy na niemieckich targach IAA Transportation 2024 w Hanowerze, przyćmiewając przy tym wspomnianą Teslę Semi. Jednocześnie zaczął przedstawiać wielkie plany zbudowania fabryki w Europie. Najpierw miała ona stanąć w Belgii, a następnie zaczęto wskazywać na Francję. Pokazano nawet symboliczne zdjęcie, na którym założyciel Windrose’a pozował wspólnie z francuskim prezydentem. Mówiąc więc krótko, wszystko zapowiadało się na historię sukcesu.

Tymczasem w ubiegłym tygodniu jeden z wysoko postawionych pracowników firmy Windrose przedstawił zupełnie inny obraz sytuacji. Jak twierdzi Kyle Maki, Amerykanin zatrudniony jako Dyrektor ds. Relacji z Klientami, w firmie całkowicie skończyły się pieniądze, do tego stopnia, że pracownicy już 90 dni nie mogą doczekać się wynagrodzeń. Doszło wręcz do tego, że partner odpowiedzialny za księgowość i obsługę wynagrodzeń całkowicie zakończył współpracę z Windrosem. Ponadto od dwóch miesięcy firma ma mieć swoją siedzibę w przyczepie, jako że przez brak funduszy trzeba było zrezygnować z biura. Wszystkie podróże służbowe zostały zaś odwołane przez brak środków na firmowych kartach. Ponadto w porcie w Los Angeles ma zalegać cały ładunek gotowy podzespołów z Chin, na czele z kompletnymi kabinami dla ciągników, jako że Windrose’a nie stać na opłacenie transportu.

Kyle Maki zamieścił powyższe informacje w poście na platformie „LinkedIn”. Sprawa zebrała ta mnóstwo rozgłosu i została podłapana między innymi przez amerykański portal „Electrek”, specjalizujący się w elektrycznej motoryzacji. Jego dziennikarze już tydzień temu zgłosili się do założyciela Windrose’a z prośbą o komentarz, chcąc opublikować go na swoich łamach. Po dziś dzień nic takiego się jednak nie pojawiło i sprawa pozostaje bez oficjalnej odpowiedzi.

źródło: www.40ton.net