Polski rynek ciężarówek w 2024 roku: spadki, zmiany oraz scaniowskie zwycięstwo

10.01.2025

Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego właśnie opublikował podsumowanie polskiego rynku samochodów ciężarowych za cały 2024 rok. Zgodnie z przewidywaniami, zebrane w nim dane wskazują olbrzymie spadki, świadcząc o kryzysie w polskim transporcie.

Wyniki ogólne

Cały rynek samochodów ciężarowych o DMC powyżej 3,5 tony, z uwzględnieniem wszelkich możliwych segmentów sięgnął 28 084 egzemplarzy. Wynik ten jest o aż 20,9 procenta niższy niż w roku 2023 (35 502), a przy tym porównywalny z danymi z końca ubiegłej dekady, z okresu 2017-2019. Tym samym można powiedzieć, że polska sprzedaż nowych samochodów ciężarowych wróciła do przedpandemicznej normy.

Co zwraca szczególną uwagę, to sytuacja na rynku ciągników powyżej 16 ton. Tutaj cały rok 2024 przyniósł rejestrację zaledwie 19 203 egzemplarzy, co oznacza aż 25,3 procenta spadku względem roku 2023 (25 692). Co więcej, jest to wynik wyraźnie niższy niż pod koniec ubiegłej dekady, a więc też zejście poniżej przedpandemicznej normy.

Na rynku podwozi pod zabudowy sprawy miały się znacznie lepiej. W całym 2024 roku zarejestrowano 8864 egzemplarze podwozi powyżej 3,5 tony, co oznaczało tylko 9,5 procenta spadku względem roku 2023. Nadal jest to też wynik wyższy niż pod koniec ubiegłej dekady, a więc podwozia trzymają się lepiej niż okresie przedpandemicznym. Przy tym szczególnie dobrze wypadły podwozia lekkie, do 16 ton, gdzie dostarczono 3501 sztuk, tylko o 5,2 procenta mniej niż przed rokiem (3692). Na rynku ciężkim, powyżej 16 ton, było nieco gorzej, gdyż rejestracje objęły 5335 sztuk, o 12,3 procenta mniej niż w roku poprzednim (6086).

Jakie można wyciągnąć z tego wnioski? Drastyczny spadek popytu na ciągniki to jasny sygnał, że polska branża transportu dalekobieżnego przeżywa ciężkie chwile. Ciągniki są bowiem charakterystyczne dla tego typu usług. Za to znacznie mniejszy spadek popytu na podwozia może wskazywać na odświeżanie i profesjonalizację flot krajowych, wykonujących między innymi usługi lokalne. To też oznacza, że struktura polskiego rynku zaczyna przesuwać się w stronę tej z krajów Europy Zachodniej, gdzie ilościowa różnica między ciągnikami a podwoziami zawsze była mniejsza niż u nas, właśnie za sprawą nowocześniejszych flot lokalnych.

Poszczególne marki

By artykuł zachował sensowne rozmiary, kwestię poszczególnych marek omówię tylko na przykładzie największego segmentu, czyli ciężkich ciągników.

Prawdziwym zwycięzcą ubiegłorocznej sprzedaży okazała się Scania. W czasie gdy wszyscy konkurenci odnotowywali w segmencie ciągników spadki, Scania jako jedyna odnotowała wzrost, dostarczając o 3,7 procenta więcej egzemplarzy niż w roku 2023. Dzięki temu Scania stała się nowym liderem tego segmentu, przechodząc na miejsce pierwsze z ubiegłorocznej pozycji czwartej. To natomiast pokazuje, że nowe układy napędowe z serii Super świetnie przyjęły się wśród naszych przewoźników, a jednocześnie sama Scania pozbyła się problemów z realizowaniem dostaw, mając odpowiednio duże moce produkcyjne.

W przypadku innych marek, ciągnikowy rynek można niestety omawiać tylko pod kątem spadków. Dwie marki utrzymały te spadki poniżej segmentowej średniej, wynoszącej 25,3 procenta, a więc mimo wszystko zwiększyły swój udział w rynku. Były to Volvo Trucks (spadek dostaw o 18,9 procenta względem roku 2023), a także MAN (spadek o 13,1 procenta). Kolejne pięć marek wykazało spadki większe niż średnia, czyli nie tylko dostarczyły mniej ciągników, ale też zmniejszyły swój udział w rynku. Były to DAF (spadek o 39,1 procenta), Mercedes-Benz (spadek o 45,2 procenta), Renault Trucks (spadek o 35,3 procenta), Iveco (spadek o 38,6 procenta) oraz Ford Trucks (spadek o 44,8 procenta).

Więcej TUTAJ .

Źródło: www.40ton.net