20.11.2024
Zgodnie z zapowiedziami, we Francji rozgorzały protesty branży rolniczej. Szczególnie poważna jest sytuacja przy francusko-hiszpańskiej granicy, na bramkach w miejscowości Boulou, gdzie nie tylko blokuje się wszystkie ciężarówki jadące od strony Hiszpanii, ale też prowadzone są samozwańcze kontrole ładunków.
Główną przyczyną protestów jest sprzeciw Francuzów wobec przygotowywanej umowy UE-Mercosur, mającej ułatwić import żywności z Ameryki Południowej. Skoro jednak ta sprawa jest dopiero w przygotowaniu, w ramach akcji zwrócono się przeciw importowi z innego miejsca, mianowicie z sąsiedniej Hiszpanii. Dlatego kierowcy wjeżdżający do Francji przez bramki w Boulou muszą spodziewać się sprawdzania dokumentów lub zawartości naczep. Kto natomiast będzie przewoził hiszpańskie warzywa, hiszpańskie mięso lub hiszpańskie wina, przeznaczone na import do Francji, może spodziewać się zniszczenia ładunku.
Powyższy mechanizm już od lat towarzyszy francuskim protestom. Żadnym zaskoczeniem nie będzie więc fakt, że policja po prostu przygląda się tym samozwańczym kontrolom, nie zapewniając kierowcom żadnej ochrony. Na poniższych nagraniach możecie zobaczyć ja wygląda to w praktyce.
Omawiane protesty mają potrwać co najmniej do połowy grudnia, nie tylko w okolicach hiszpańsko-francuskiej granicy, ale też w wielu innych miejscach kraju, między innymi na rondach przy autostradowych węzłach, a także na dojazdach do dużych centrów dystrybucyjnych. Wszędzie polega to na blokowaniu ruchu ciężarówek, przy jednoczesnym przepuszczaniu ruchu pasażerskiego.
źródło: www.etransport.pl