17.02.2025
Silniki ciężarówek, zmiany przepisów, zeroemisyjność, koszty prowadzenia firmy i perspektywa kierowcy: w ciągu najbliższych pięciu lat wiele się może zmienić. Jak może wyglądać transport w 2030 roku?
Wizję transportu można wysunąć na podstawie trendów i wyzwań, z którymi branża TSL boryka się obecnie. Polska obecnie dominuje w transporcie na tle Europy, który odpowiada aż za 7% PKB. Dla porównania skali: dopiero za kilka lat przewiduje się, że taki poziom osiągnie ochrona zdrowia. Warto dodać, że w całej branży TSL obecnie funkcjonuje ponad 230 tysięcy firm, a pracuje w nich ponad milion Polaków.
Główne wyzwania i trudności, z którymi musimy się mierzyć, to niedobory kierowców, konieczność (regulowana) przechodzenia w tryb “eko” i ograniczanie emisji. Coraz większe znaczenie ma także rozwijająca się sztuczna inteligencja. Bazując na tej wiedzy, swoje spostrzeżenia przedstawił Jan Brachmann, prezes Seifert Polska.
– Branża TSL potrafi sobie z kryzysem dobrze radzić. Zwłaszcza jeśli ma się już wieloletnie doświadczenie. Długoletnia działalność na rynku pozwala przewidzieć pewne rzeczy i zawczasu się do nich przygotować – mówi Jan Brachmann, prezes spółki Seifert Polska, która w zeszłym roku obchodziła jubileusz 25-lecia działalności na polskim rynku.
Na tapecie jest przede wszystkim elektromobilność. Nie jest żadną tajemnicą, że obecna infrastruktura dla elektrycznych ciężarówek może być wciąż w stadium raczkującym, zwłaszcza jeśli spojrzymy na skalę zapotrzebowania przy rosnącym zainteresowaniu takimi pojazdami. Czy jest więc szansa, że do 2030 roku mogą one zdominować rynek?
– Jeszcze nie. Elektryczne ciężarówki będą odgrywać dużą rolę w transporcie do 150-200 kilometrów, czyli na trasach np. z hubu do bezpośredniego klienta – mówi Brachmann
Brachmann zaznacza jednak, że w transporcie regionalnym mają szansę się sprawdzić. Warto zauważyć, że Seifert Polska testowała flotę elektrycznych ciężarówek na realnym tonażu i ostatecznie zdecydowała się na zakup 8 ciężarówek eActros 600, które będą służyły na trasach krajowych. Problematyczne są natomiast dalej trasy powyżej 300 kilometrów, które — zdaniem Brachamanna — dalej nie ma większych szans powodzenia ze względu na właśnie brak rozbudowanej sieci ładowarek. Rozwój infrastruktury jest w obrębie zainteresowań zarówno firm logistycznych oraz przewoźników jak i producentów ciężarówek.
– Większość czeka jednak na programy rządowe, dzięki którym będzie można starać się o dofinansowanie do budowy stacji ładowania baterii. Dopóki te programy nie zostaną ogłoszone, firmy nie będą zainteresowane dynamicznym rozwojem swojej floty w kierunku napędów elektrycznych – dodaje prezes spółki Seifert Polska.
To wszystko składa się na wizję, w której silniki spalinowe wcale szybko z rynku nie znikną. Do tego dochodzi jeszcze transport międzynarodowy, w którym ekspert uważa, że większe szanse powodzenia mają ciężarówki zasilane wodorem. Cała zmiana jednak może znacznie wpłynąć na kryzys oraz koszty, bo ktoś musi za zmianę floty i ten typ transportu zapłacić. W dużej mierze odczują to konsumenci.
Elektromobilność to tylko wierzchołek góry lodowej. Obecnie jednym z większych wyzwań branży TSL są braki wśród kierowców. To jednak nie jest jedyny kłopot. Zdaniem prezesa Seifert Polska, zawodowców się po prostu nie docenia.
– I nie chodzi tu tylko i wyłącznie o zarobki, bo one nie są na złym poziomie, chodzi o szacunek dla ich pracy, która nie należy do najłatwiejszych. Ci ludzie często mieszkają nie w domu, lecz w kabinie, czasem poświęcając swoje życie osobiste na rzecz pracy – mówi Brachmann.
Zdaniem eksperta, w najbliższych latach możemy spodziewać się większej ilości zachęt do wykonywania zawodu kierowcy, wzrosty pensji oraz dodatkowe profity, jak na przykład dofinansowania kursów, dodatkowych szkoleń i ułatwianie pozyskiwania uprawnień, także na transporty niebezpieczne.
Jan Brachmann podkreśla także, że w ciągu najbliższych lat może wzrosnąć chęć zatrudnienia kierowców z zagranicy. Mowa tutaj o krajach takich jak Pakistan, Filipiny, Chiny czy Indie. Eksperci z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Transportu podkreślają także, że może to być kluczowe, by nie oddać “pałeczki” lidera w branży TSL w Europie.
– Im lepsze będą ogólne warunki pobytu i zatrudnienia tychże kierowców przez polskie firmy, tym sprawniej zyskamy dobrego pracownika na dłuższy czas – twierdzą przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Transportu.
Dodajmy, że zanim Polska otworzy się zupełnie na kierowców z innych krajów, należałoby wykorzystywać aktualne zasoby pracownicze efektywniej, niż do tej pory.
– Duże podmioty, które zbudowały własną flotę i kadrę kierowców, redukują te zasoby. A małe przedsiębiorstwa przewozowe mają kłopoty z sukcesją po pionierach branży, którzy odchodzą na emeryturę. Zatem czeka nas obniżenie potencjału przewoźników transportu drogowego rzeczy w Polsce, co będzie szczególnie dotkliwe w obsłudze zadań przewozowych wykonywanych za granicą w ramach cross-trade oraz kabotażu – przewiduje prof. dr. hab. Wojciech Paprocki z Katedry Biznesu w Transporcie Szkoły Głównej Handlowej.
Sztuczna inteligencja nie będzie miała wyłącznie wpływu na prowadzenie ciężarówek i usprawnianie technologicznie samych pojazdów. Wykorzystywanie AI w branży TSL może być przede wszystkim widoczne na stanowisku spedytorów.
– Nie chodzi o to, by komputer w pełni zastąpił człowieka. Chodzi o programy czy systemy wspierające spedytora – podkreślają przedstawiciele spółki Seifert Logistics Group.
SI może być szczególnie przydatnym narzędziem, by usprawnić i przyspieszyć pracę, ale też ma pomóc w zwiększeniu produktywności i transparentności oraz zautomatyzować niektóre procesy.
źródło: www.truckfocus.pl
– Powszechnie używane są także drony w celach kontroli stocku. AI w analizie danych pozwala na optymalizację tras i lepsze prognozowanie, co przekłada się na oszczędności kosztów i czasu, co z kolei pozwala na skuteczniejsze osiąganie celów biznesowych przedsiębiorstwa. Nic dziwnego, że „sztuczny mózg”, który praktycznie się nie myli, przejmie stery w branży transportowo-logistycznej – zaznacza Jacek Wieszczek, kierownik IT Seifert Polska.
Transport w 2030 roku może się nieco różnić od dzisiejszego. Jeśli podsumujemy wizje ekspertów, to możemy spodziewać się znacznej poprawy warunków pracy kierowców oraz zachęty i dofinansowań do uprawnień dla “nowych twarzy”. Warto zaznaczyć też, że w transporcie regionalnym będzie prawdopodobnie znacznie więcej ciężarówek elektrycznych, jednak nie ma co liczyć, że w pełni zastąpią one “spalinówki” w trasach dłuższych niż 200-300 kilometrów. Prawdopodobne jest też, że firmy coraz chętniej będą decydowały się na rozwój sztucznej inteligencji w spedycji, która może usprawnić i przyspieszyć pracę.