Tragiczna sytuacja polskiej branży transportowej. "Firmy będą upadać jedna po drugiej"

11.09.2025

Z powodu nieuczciwej konkurencji sytuacja polskiej branży transportowej zrobiła się tragiczna. Firmy już upadają, a najbardziej drakońskie regulacje Zielony Ładu dopiero przed nami. Czy Polsce uda się to powstrzymać?

W wywiadzie dla Katarzyny Adamiak w Radio Wnet Alvin Gajadhur, doradca prezydenta Karola Nawrockiego i były główny inspektor transportu drogowego alarmuje, że sytuacja polskich firm transportowych jest tragiczna. To nie tylko efekt polityki najsilniejszych państw Unii Europejskiej, którym nie w smak była potężna branża państwa mniej dla Brukseli ważnego, ale również ekspansji podmiotów z Ukrainy.

Nieuczciwa konkurencja

– Takiego kryzysu w branży transportowej nie było – jak mówią przewoźnicy – od blisko 25 lat. Firmy upadają. W dużej mierz jest to związane z umową, która liberalizuje przewozy między Ukrainą a Unią Europejską – powiedział.

Kiedy rozpoczęła się wojna na Ukrainie, zniesiono zezwolenia dwustronne na przewozy między Polską a Ukrainą. – Przed wojną jeździło ukraińskich przewoźników myślę około 200 tysięcy – tyle robili przejazdów rocznie. [...] Teraz wjeżdża około miliona ciężarówek. To jest naprawdę nieuczciwa konkurencja dla polskich firm transportowych. Te ukraińskie tiry wjeżdżają do Polski często na pusto, ładują się tutaj i jeżdżą po całej Europie, zabierając zlecenia i zarobek naszym przewoźnikom – powiedział Gajadhur.

"Firmy będą upadać jedna po drugiej"

Doradca prezydenta wyraził zrozumienie, że na początku wojny Rosji z Ukrainą sytuacja rzeczywiście była wyjątkowa, ale wobec tego, że dziś polskie firmy stoją na skraju upadku, polityka ta musi wreszcie ulec zmianie. – Jeśli to się nie zmieni, firmy będą upadać jedna po drugiej. Tak jak powiedziałem, to jest nieuczciwa konkurencja. Dlatego przewoźnicy wielokrotnie zwracali się o rewizję umowy, która jest ciągle przedłużana – powiedział.

Powodem także Zielony Ład

Gajadhur przypomniał, że kolejnymi przyczynami pogarszającej się sytuacji polskiej branży transportowej są regulacje unijnego programu Zielony Ład oraz niedobór pracowników.

Zwrócił w tym kontekście uwagę na radykalne działania Brukseli w zakresie mobilności. – Jeśli wejdą przepisy zakazujące rejestracji pojazdów spalinowych od 2035 roku, to będzie tragedia dla branży. Do tego obowiązek posiadania w flocie części pojazdów elektrycznych czy wodorowych oznacza niewyobrażalne koszty. A firmy już teraz są na krawędzi bankructwa – powiedział.

źródło: www.dorzeczy.pl