Transport ryb w Norwegii: prawo zmusza do łamania prawa

24.11.2025

Transport świerzych ryb w Norwegii odbywa się w warunkach, które przewoźnicy określają jako ,,absurdalne'' i wymuszające łamanie prawa. Jak alarmuje doświaczony transportowiec, obecne regulacje dotyczące temperatury przewozu łososia są sprzeczne z przepisami dotyczącymi zabezpieczenia ładunku.

Sednem problemu jest tzw. spływ, woda powstająca z topniejącego lodu, na którym pakowane są ryby. Zawiera ona m.in. tłuszcz i pozostałości krwi, co prowadzi do zagrożeń higienicznych i bezpieczeństwa, m.in. na drogach, terminalach promowych i nabrzeżach. W rezultacie firmy promowe coraz częściej odmawiają przewoźnikom wjazdu na pokład, a za spływ mogą grozić kary. Przewoźnicy próbują temu przeciwdziałać, obniżając temperaturę przewożonego towaru, jednak zamrażanie ryb poniżej dopuszczalnych norm (od 0 do 4°C) narusza przepisy dotyczące transportu świeżych produktów. Z kolei pozostawienie ryb w wyższej temperaturze skutkuje spływem wody i potencjalnym naruszeniem zasad zabezpieczenia ładunku.

Larsen wskazuje, że branża transportowa znalazła się w sytuacji „gry w kotka i myszkę” z organami kontrolnymi. Kierowcy otrzymują niejednolite zalecenia włącznie z instrukcjami jazdy poniżej 20 km/h przez kilka godzin, co jest sprzeczne z przepisami dotyczącymi utrzymania temperatury. Źródłem problemu jest także nieodpowiednia jakość chłodzenia produktów jeszcze przed pakowaniem oraz stosowanie nieefektywnych opakowań. W efekcie spływ krwi staje się coraz częściej widoczny, wskazując na braki w procesie wykrwawiania ryb i zachowania odpowiedniego łańcucha chłodniczego.

Zdaniem transportowców rozwiązanie problemu jest technicznie proste, należy zastąpić obecne otwarte opakowania z polistyrenu szczelnie zamkniętymi pudełkami z absorbentem. Koszt takiego opakowania miałby wzrosnąć o 30 öre do jednego grosza na sztukę, co przy wartości ładunku sięgającej nawet 1,9 mln NOK jest wydatkiem marginalnym. Problem w tym, że żaden eksporter nie chce być pierwszym, który poniesie dodatkowe koszty, obawiając się utraty konkurencyjności.

Stein Inge Larsen apeluje o tymczasowe zwolnienie obowiązujących wymogów do 2026 r., aby branża mogła wprowadzić nowe zabezpieczenia. Transportowcy obawiają się, że jeśli system się nie zmieni, cała branża może wstrzymać przewozy. W Danii już wprowadzono kary do 6 000 NOK za spływ wody z ładunku, a w przypadku przewoźnika nawet dwukrotnie wyższe. Norweskie Stowarzyszenie Przewoźników Drogowych (NLF) prowadzi obecnie intensywne rozmowy z władzami transportowymi oraz sektorem przetwórstwa rybnego. Organizacja postuluje pełne przejęcie odpowiedzialności za opakowania i utrzymanie łańcucha chłodniczego przez branżę rybną, tak aby przewoźnicy mogli działać zgodnie z przepisami bez ponoszenia ryzyka sankcji. Zapowiada także, że jeśli wprowadzone zostaną kary za naruszenie zasad zabezpieczenia ładunku, będzie rekomendować przewoźnikom refakturowanie kosztów na nadawców towaru.

źródło: www.etransport.pl