Łukaszenko aresztuje ciężarówki

10.12.2025

Choć granice są otwarte, białoruski reżim traktuje tabor przewoźników jako kartę przetargową i domaga się rozmów z Litwą.

Rano we wtorek, 9 grudnia Litwa wprowadziła stan wyjątkowy w odpowiedzi na rosnące zagrożenie związane z przemytem balonami regularnie wypuszczanymi z Białorusi na Litwę. 

Dane Ministerstwa Spraw Wewnętrznych pokazują, że w tym roku w przestrzeń powietrzną Litwy wtargnęło około 600 balonów przemytniczych i 200 dronów. Incydenty te zakłóciły ponad 300 lotów, dotknęły 47 tys. pasażerów i spowodowały zamknięcie lotnisk na około 60 godzin. – Stan wyjątkowy ogłoszono nie tylko z powodu zakłóceń w lotnictwie cywilnym, ale także ze względu na obawy o bezpieczeństwo narodowe i potrzebę ściślejszej koordynacji między instytucjami – wyjaśnił minister spraw wewnętrznych Vladislav Kondratovič podczas posiedzenia rządu. 

Granica otwarta

Stan wyjątkowy oznacza, że wojsko może wspierać organy ścigania w reagowaniu na sytuacje kryzysowe i łagodzeniu ich skutków. Będzie ono uprawnione do wydawania rozkazów osobom fizycznym, firmom i organizacjom; ścigania i zatrzymywania osób ignorujących te rozkazy lub podejrzanych o popełnienie przestępstw lub innych wykroczeń; ograniczania dostępu do określonych obszarów; wstrzymywania prac prowadzonych w określonych lokalizacjach; ograniczania lub zakazywania ruchu pojazdów; oraz kontrolowania dokumentów tożsamości, pojazdów, broni i rzeczy osobistych. Będzie również uprawnione do korzystania ze specjalistycznego sprzętu.

Rząd litewski poinformował, że wprowadzenie stanu wyjątkowego ma wywołać jak najmniej zakłóceń w funkcjonowaniu społeczeństwa. Granice są otwarte i drogowy transport międzynarodowy odbywa się na normalnych zasadach. – Dzisiaj o 14.00 nasz samochód wjechał na Litwę i kierowca nic nie zgłaszał. Nie ma także informacji o utrudnieniach od członków organizacji – informuje prezes Zrzeszenia Przewoźników Drogowych w Ostrołęce Mirosław Szczepankowski. 

Dodaje, że Litwa to kraj istotny dla regionu Międzymorza i nie tylko polskich firm transportowych jako docelowy oraz tranzytowy dla krajów nadbałtyckich i Finlandii. Promy między Estonią i Finlandią kursują normalnie. 

Prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek zwraca się z prośbą do polskich przewoźników i ich zleceniodawców o ostrożność w wykonywaniu transportu na wschód. 

Samochody w niewoli

Granica między Litwą i Białorusią jest otwarta, mimo to Mińsk zakazał wyjazdu litewskich samochodów i naczep, kierując je na parkingi celne. Dobowa opłata za parking wynosi 120 euro. Łukaszenko ostrzegł, że po czterech miesiącach przebywania na parkingu samochody skonfiskuje. Domaga się od Litwy konsultacji na poziomie MSZ. 

W ubiegłym tygodniu Linava zaapelowała do Międzynarodowej Unii Transportu Drogowego IRU o przekazanie zapytania do władz celnych Białorusi na jakiej podstawie tamten kraj nie wypuszcza pojazdów, jednak nie otrzymała odpowiedzi. 

Litewski Urząd Celny podał, że Białoruś przetrzymuje 185 ciężarówek i naczep. Wcześniej stowarzyszenie litewskich przewoźników Linava szacowało, że takich pojazdów jest 488. 

Zastępca szefa Departamentu Ceł Dovilė Kraulaidienė podała w Litewskim Radio, że wśród zatrzymanych pojazdów jest 91 ciężarówek i 49 naczep, które należą do członków Linava. Do tego 28 ciężarówek oraz 17 naczep jest własnością firm niezrzeszonych. Okazuje się, że kilkanaście pojazdów ma rosyjskie numery rejestracyjne. 

Białoruś przetrzymuje także ciągniki z polskimi rejestracjami podpięte do naczep z litewskim rejestracjami, choć nie jest jasne, ile ich tam jest. – Łukaszenko traktuje nas jak zakładników i próbuje wymusić na rządach Litwy i Polski ustępstwa – ocenia Szczepankowski. 

źródło: www.logistyka.rp.pl